piątek, 24 stycznia 2014

. Rozdział 5 .

- Panno Styles ! - warknęła nauczycielka na geografii ... - Czy jesteś choć trochę łaskawa , aby przynajmniej udawać , że słuchasz o czym mówię ? - spojrzałam na kobietę tępym wzrokiem i miałam wielką ochotę rzucić w nią moim zeszytem ...
- Słucham ?
- Jaka bezczelna ! - Cała klasa umilkła ... Czułam na sobie wzrok całej mojej klasy , a że siedziałam w pierwszej ławce przed tą wredną jędzą nie mogłam się odwrócić ... - Proszę ściągnąć okulary , na lekcji nie są Ci one potrzebne i podejść do odpowiedzi ...
- Nie ściągnę okularów .. - syknęłam do niej ... Jak ściągnę okulary pokazując swojego pięknego siniaka wtedy dopiero zacznie się piekło . Wstałam i podeszłam do niej do biurka z dzienniczkiem . Nie spodziewałam się , że baba sama ściągnie mi okulary ... Szybko spuściłam głowę w dół , lekko zasłaniając się dłonią ...
- O Mój Najdroższy Jezu ! - krzyknęła po Polsku , " a to ciekawe " - pomyślałam sobie w głowie .
- Dziecko ! Co Ci się najlepszego stało ? - podniosła dłonią mój podbródek , ale ja odwróciłam na szczęście w porę głowę od klasy i unikałam wzroku z nauczycielką .
- Kto Ci to zrobił ? - Nie przejmowała się wcale tym, że cała klasa patrzy się na mnie z zaciekawieniem .
- Nikt ... - mruknęłam . - Pośliznęłam się na schodach ... - wyszeptałam .
- Nie wierzę Ci ... Twoja warga ... - wyszeptała . Mogłam się domyślić , że moja twarz jeszcze bardziej spuchła od ranka ...
- Na prawdę nic mi nie jest ... Pośliznęłam się i tyle ... Zniknie to za niedługo . - uśmiechnęłam się lekko .
- Dobrze , niech Ci będzie . - Coś czułam , że jej nie przekonałam swoją wymówką ... Tak dobrze przez cały dzień mi szło ukrywanie tego . Nawet chłopcy się nie kapnęli , że coś mi się stało ... Z Harrym widywałam się natomiast jedynie na przerwach . Starałam się go unikać na każdym kroku. Usiadłam z powrotem do swojej ławki i zaraz dostałam ze trzydzieści karteczek między innymi " Co Ci się stało ? " , bądź " Kto Ci to zrobił " Oczywiście na żadną nie odpisałam.

Z klasy wyszłam pierwsza , szłam już w stronę parkingu , gdy dopadła mnie cała szóstka . Mianowicie Harry , który był na czele , Miley , Zayn , Niall , Lou i Liam ...
- Kto Ci to zrobił !? - podeszła do mnie Miley .. - Nie wierzę , że upadłaś , tak samo jak mi to rano powiedziałaś ...
- Powiedz prawdę .. - podszedł do mnie Harry , który próbował dotknąć mojego policzka ... Odruchowo cofnęłam się , przez co ujrzałam ogromne zdziwienie na twarzach moich przyjaciół .
- Proszę powiedz ... - podszedł do mnie Niall ... Nie odsunęłam się od niego . Widziałam jak na twarzy Harrego ujrzałam cierpienie . No i co z tego , że on nic nie pamięta ... Ja również chciałabym nie pamiętać tego wieczoru .
- Upadłam na schodach , nic wielkiego . - powiedziałam do nich ..
- Przestań kłamać ! Przyznaj się , a zabiję tego gnoja !! - warknął Harry , podchodząc do mnie , na co ja zaczęłam się cofać w stronę samochodu , w którym czekał na mnie Igor ..
- Carrie , czemu uciekasz ? - spojrzał na mnie z troską w oczach ... To nie ten sam Harry , który był na ognisku ... Tamten był pijany i nieokrzesany ..

- Powiedz ...
- A co ! Byłbyś wstanie zabić sam siebie ! - krzyknęłam nerwowo oddalając się od niego , gdy to wykrzyczałam stanął w miejscu i zaśmiał się nerwowo ...
- O czym ty mówisz ?
- Choć , no choć , podejdź ... Przestaw rękę do mojej twarzy i zobaczysz jak wejdzie w opuchliznę ... - syknęłam do niego i rozpłakałam się ...
- Harry ! To nie prawda ! On tego nie zrobił ! Byłam z nim cały czas .. - zaczęła płakać Miley ..
- Tak ? Cały czas z nim byłaś ? To dlaczego leżał w salonie pijany w trzy , a nawet w cztery dupy ! - krzyknęłam , a wszyscy zrobili zdziwione miny ...
- Przecież ... przecież ja ... nie ważne .. - mruknęła pod nosem szlochając ...
- Ale co ja będę mówić i tak mi nie wierzycie ... - zaśmiałam się nerwowo ..
- Carrie ... co ty wymyśliłaś tym razem ? - Harry schował ręce do kieszeni , zrobił bardzo dziwną minę ....
- Carrs jedziemy ? Do studia miałaś ze mną pojechać ... - podszedł do mnie zniecierpliwiony Igor .
- Tak już ... Harry ... Może przypomnisz sobie o badaniach genetycznych , o których mi w nocy mówiłeś ? Zaraz przed tym co ... - nie dokończyłam bo zakręciło mi się w głowie .. Igor oparł mnie o samochód .
- Igor ... W samochodzie pod siedzeniem jest moja apteczka i woda ... Podaj mi szybko . - westchnęłam cicho.
- Caarry ! Co się dzieje !? - wszyscy zaczęli panikować oprócz Harrego , który stał tak w miejscu i głęboko w sobie rozmyślał ... Szybko zażyłam tabletki , które podał mi Igor i już po chwili ciśnienie mi się normowało .
- O Mój Boże ... - załkał Harry .. Podszedł do mnie i zaczął mnie przepraszać .. - Ja nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło ...
- Może będzie dobrze jak pojedziemy ... A ty daj jej spokój ! - syknął do niego Igor i pomógł mi usiąść w samochodzie ... 


Chłopak zamknął drzwi od samochodu i skierował się w stronę Harrego ..
- Jeszcze raz jej dotkniesz , a pożałujesz ! Nie obchodzi mnie to , że jesteś jej bratem .. Nie masz prawa bić kobiety ! Rozumiesz ? - Chłopak zamachnął się i uderzył Hazzę prosto w noc . Nie oglądając się za siebie usiadł do samochodu i odjechał razem z Carry ...

- Jak mogłeś jej to zrobić !? - pisnęła na chłopaka Miley ... Usiadła na ławkę i zaczęła płakać ... - Mnie też masz zamiar uderzyć !? - ponownie wstała i skierowała się w stronę chłopaka ... Z jego nosa lała się krew ciurkiem .
- Dobrze Ci tak .. - mruknęli chłopcy ..
- Złamany jest .. - dziewczyna wyszeptała . Wsiedli wszyscy razem do samochodu i skierowali się do szpitala .  



TYDZIEŃ PÓŹNIEJ SOBOTA

Opuchlizna zeszła mi już z twarzy, tak samo szybko jak przestałam się gniewać na Harrego . No sorry , ale nie mogłam .. Jak usłyszałam w telewizji swoje przeprosiny to zaniemówiłam . Wtedy po raz pierwszy powiedział , że ma siostrę, którą strasznie przeprasza za to co zrobił i nie zdziwi się jak już się do niego nigdy nie odezwie ..
To było takie słodkie , że przepłakałam wtulając się w Igora całe popołudnie . Cóż kilka sytuacji się trochę pokomplikowało .. Igor i ja jesteśmy w takiej jakby dziurze pomiędzy bycia w przyjaźni , a bycia parą ... Uzgodniliśmy , że będziemy się ze sobą spotykać , ale na wolnej stopie . Czyli jak któreś z nas zakocha się w kimś innym rozstaniemy się w zgodzie i będziemy dalej przyjaciółmi .. Harry i Miley także się rozstali ... Obydwoje stwierdzili , że nie są już parą jaką byli na początku , tylko są najlepszymi przyjaciółmi . Louis , Zayn i Niall codziennie są widywani z inną dziewczyną ... Z wyglądu od razu mogę stwierdzić , że się puszczają ... No ale mają gusta ... 

Przy każdej okazji dogadujemy sobie nawzajem z Niallem . On się nabija z mojego wolnego związku , ale bynajmniej jest to związek ... A ja z jego dziewczynek na jeden dzień ... Nawet na niecały dzień .. Co kto woli .

3 godziny później , 14:00

- Carrie jest sprawa ... - zadzwonił zdenerwowany Igor ... Po jego głosie mogłam od razu domyślić się , że coś nie gra .- Co się stało ? - spytałam jeszcze bardziej owijając się kocem .
- Przyjedź do studia u Jerrego ... - westchnęłam cicho .. - To ważne ! Tylko zajedź od tyłu i wjedź na parking podziemny i zadzwoń do mnie ... Bo od głównej drogi się nie dostaniesz .. - jęknęłam cicho
- Ogarnę się i przyjadę .. - wyłączyłam się i szybko pobiegłam do łazienki . Wzięłam prysznic , zrobiłam lekki makijaż . Ubrałam jasne rurki i do tego sweterek damski . Oczywiście czarne vansy , czarna torebka z ćwiekami i inne czarne dodatki oczywiście również czarne kujonki ... Bez nich nie wychodzę teraz nigdzie . Na górę ubrałam jeszcze czarną , prawdziwą skórę , na której na ramionach znajdowały się złote ćwieki . Włosy zostawiłam rozpuszczone , ale lekko moją blond czuprynę natapirowałam . Jak dobrze , że włosy sięgają mi już za pępek . Będę je musiała niestety pocieniować ... Po dwudziestu minutach byłam już gotowa ... Wsiadłam do swojego kochanego BMW i ruszyłam ...


15:00

-
Zabiję ! Zamorduje ! Ukatrupię ! A potem go wskrzeszę i znowu zamorduje ! - mruczałam sobie pod nosem , czekając już 15 minut w samochodzie aż szanowny pan Herbut ruszy swój tyłek i każe ochroniarzom otworzyć mi parking ..
Dziękowałam również Panu Bogu , że miałam przyciemniane szyby w samochodzie bo paparazzi byli wszędzie ...
W końcu otworzyli mi parking i żółwim tempem zaciągnęłam się do budynku samochodem , uważając aby żadnego szanownemu dziennikarzowi nie przejechać stopy , bo jeszcze trąbili by w gazetach , że nieznajoma przyjaciółka Igora przejeżdża dziennikarza pod studiem nagraniowym ...
Na schodach prowadzących do studia natchnęłam się na Igora .. 

- Mógłbyś mi w końcu wyjaśnić , po co mnie tu sprowadziłeś !? - wydarłam się na niego wściekła . Chłopak jedynie musnął mnie swoimi wargami w policzek .
- No słucham ..
- Chris Ci to wszystko wyjaśni . - Chris to oczywiście menadżer Igora , który kazał mu się przenieść z Polski do Londynu , gdyż sądzi , że zrobi tu ogromną karierę .
- No dobrze .. - mruknęłam , wlekąc się na górę .. Ludzie jak moja kondycja ostatnio się coraz bardziej zaczęła pogarszać ..
- Siadaj . - rozkazał Chris , spełniłam polecenie bardzo chętnie dopijając dopiero co rozpoczętą butelkę wody ... Igor przyjrzał mi się zaciekawiony, na co jedynie wzruszyłam rękami .
- Fani , dziennikarze i inni domagają się ujawnienia anonimowej kobiety z płyty Igora , na której to ty występujesz ..
- Słuchaj . Umowa była taka , że ja zaśpiewam sobie te piosenki w studiu ...
- Ja wiem , że nie chcesz zostać ujawniona , ale to będzie tylko jeden koncert i wywiad .. - spojrzał na mnie Chris .  - Przemyśl to do jutra ...
- Dobra ... Słuchaj , zgodzę się aby mieć już święty spokój , bo znając was to jeszcze dziś będziecie wydzwaniać . - mruknęłam .
- To dobra decyzja , bo występ jest we Wtorek w Nowym Jorku . - powiedział zadowolony Chris , na co walnęłam jego i Igora poduszką .
- Ejj , a kiedy jest to rozdanie jakiś nagród MTV w Nowym Jorku , co mi mówiłeś , że zostałeś nominowany i musisz jechać ? - spojrzałam na niego zaciekawiona .
- No we wtorek ...
- Nieee , to ja pasuje . - wzięłam kolejny łyk wody .
- Zgodziłaś się,  za późno . - przytulił się do mnie mnie Igor .
- Zapłacisz mi za to . - wytknęłam mu język i ruszyłam się z kanapy . - Jedziesz ze mną ?
- Nieee , Igor sobie dziś posiedzi w studiu . - na co chłopak jedynie wzruszył ramionami . Pożegnał się ze mną pocałunkiem w usta i zeszłam do parkingu . Zakręciło mi się lekko w głowie , wzięłam kolejny łyk wody tym razem z tabletką , którą wyjęłam z samochodu . Po chwili znowu poczułam się lepiej .
Ledwo wjechałam do bramy , a już zadzwonił telefon . Tym razem to była Miley .
- Słucham ? - zapytałam zmęczona ...
- Przyjedziesz po nas !? - usłyszałam cały chórek .
- ile to ćwiczyliście ?
- Mówiłem , że będzie beznadziejnie ! - marudził Harry pod nosem .
- Wcale , że nie ! Było świetnie . - cieszył się jak małe dziecko Niall .
- Wiecie co ?! - spytałam na co usłyszałam w słuchawce jakąś kłótnie przez co wybuchłam śmiechem . - Hallo ! Mam po was przyjechać czy nie ? - odpowiedziała mi cisza w słuchawce .
- Nie to nie  . - mruknęłam rozłączając się . Zaparkowałam samochód obok mojego prezentu od chłopaków i Miley , nowiutkiego Land Rovera mieszczącego osiem osób , włączając do tego bagażnik , o którym pomyślał Niall , bo gdzie wtedy oczywiście będzie się mieściło jego jedzenie , gdy będę po nich jeździć .
Po chwili znowu odebrałam od Miley .
- Przepraszam , że się rozłączyliśmy , ale dzieciom upadł mój telefon . - mruknęła .
- Spoko , gdzie jesteście ? - gdy usłyszałam adres to mnie normalnie zatkało .
- To jest na drugim końcu Londynu . - mruknęłam .
- Kochamy Cię ! - usłyszałam jedynie i rozłączyłam się .
Weszłam do domu w poszukiwaniu kluczy i ośmiu paczek żelek dla Nialla , ciastek dla Miley , oraz pięciu paczek chipsów dla pozostałej piątki ... Znając życie i tak wstąpimy na zakupy .
- A gdzie ty znowu jedziesz ? - spytali się mnie bardzo rozbawieni rodzice Miley .
- To jest akurat bardzo trudna zagadka , w dodatku kiedy widać ten worek dla wiecznie nienajedzonych . - wybuchliśmy wszyscy śmiechem .
- A wy gdzie się wybieracie ? - spojrzałam na torbę spakowaną .
- Do mojej mamy .. Złamała rękę , trzeba jej trochę pomóc . Wrócimy za kilka dni ... Tylko błagam pilnuj ich , w tobie jedyna nadzieja ! - zachichotałam pod nosem .
W korkach stałam dobre półtorej godziny !
Oczywiście jak zwykle Niall wpakował się na miejsce pasażera tuż obok mnie i zabrał się za pożeranie żelek ...
- Ale my jesteśmy głooodny ! - marudził cały czas .
- No sorry , nie trzeba było się szwendać o tej porze ! Jakby nie było są największe korki o tej porze . - mruknęłam stojąc na światłach .
- Jednak ten samochód dla ciebie to był najlepszy pomysł na jaki wpadliśmy . - rozłożył się wygodnie na tylnym siedzeniu Zayn . Na co ja wybuchłam śmiechem .

- Nie przyzwyczajajcie się tak , bo ja nie będę za każdym razem po was przyjeżdżać .. - wytknęłam język w ich stronę .
- Głodny jestem ! - każdy zaczął marudzić w samochodzie ... Natychmiast nerwowo skręciłam w przeciwną stronę , niż w tą co prowadzi do domu .
- Ej ! Gdzie jedziesz ? Przecież chcemy do domu .. - mruknął zrozpaczony Niall . Na co Liam się zaśmiał .. On chyba jako jedyny nie marudził ... Za to go najbardziej kocham ..
- Uspokójcie się w końcu ! - krzyknęłam . - Zachowujecie się jak dzieci .. - ryknęłam na nich , na co oni momentalnie zamilkli .
- Daj jedną . - wyciągnęłam rękę w stronę żelek Nialla i uwaga uwaga , podzielił się ze mną .. Wszyscy wybałuszyli oczy .
- Karetki ! Potrzebujemy karetki ! - zaczęli wszyscy krzyczeć .
- Czemu ?
- Bo przecież Niall się z nikim nie dzieli jedzeniem . - zaczęli się na niego patrzeć z przerażeniem w oczach ...
- Dajcie mu spokój . - zaśmiałam się .
- Nie martwcie się . Z wami i tak się nie podzielę . - wytknął język w stronę naszych przyjaciół i dalej pożerał żelki .
Po pięciu minutach dojechaliśmy do mojego upragnionego miejsca , czyli restauracji . Przygotowują to wszystkie dania , z każdego kraju ... Umm , już nie mogę się doczekać , aż zamówię coś z polskiej kuchni za którą się tak bardzo stęskniłam . Wysiadłam jako pierwsza z samochodu ... Chłopcy pobiegli w moją stronę i zaczęli się do mnie przytulać i dziękować za wstąpienie do restauracji ...
- Miley .. - odciągnęłam przyjaciółkę od chłopaków ..
- Tak ?
- Pojedziesz ze mną na drugi tydzień do lekarza ? - spojrzałam na nią z prośbą w oczach .
- Jasne .. Dobrze się czujesz ?
- Tak ... Ale .. tabletki mi się już kończą powoli i nie chce iść sama ... rozumiesz . - skłamałam .. Robię się w tym coraz lepsza ... - pomyślałam i poszłyśmy do chłopaków , którzy stali i czekali na nas z niecierpliwieniem ...    



1 komentarz:

  1. Świetny rozdział. Czekam na next. Kocham je masz talent piszesz świetnie i niemogę się doczekać kolejnego :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń