czwartek, 16 stycznia 2014

. Rozdział 1 .

Retrospekcja 

- Mamo , no weź . Ja tam nie chce iść ! - dziewczynka 
kurczowo trzymała rękę swojej mamy i  próbowała ciągnąć ją z powrotem do samochodu .
- Zacznij się zachowywać . - syknął do dziewczynki ojciec , idący tuż obok . Ostatni raz zerknęła w stronę pojazdu . Widziała w nim swojego brata . Oparł rękę o szybę i pojedyncza łza spłynęła mu z oczu . Westchnął i powrócił do gry na swoim telefonie .
- Proszę nie ! Nie zostawiajcie mnie ! - krzyczała ile tylko sił w płucach !
- Będziemy Cię odwiedzać . - Matka pogłaskała dziewczynkę po policzku i zaczęli się oddalać od niej .
- Co ja Wam takiego zrobiłam ! - wykrzyczała w ich stronę . Nie odważyli się nawet odwrócić w jej stronę i pomachać.
- Co zrobiłaś ? Urodziłaś się . - szepnęła jej matka pod nosem , tak aby nikt tego nie usłyszał .


Koniec Retrospekcji 


Podróż pociągiem minęła dziewczynie zadziwiająco szybko . W Londynie wsiadła do taksówki i podała adres kierowcy .
- Nic się tu nie zmieniło . - szepnęła dosyć cicho , ale nie uszło to uwadze kierowcy .
- Może z wyglądu, ale ludzie są tu jacyś inni. - uśmiechnął się ciepło do dziewczyny . Zawiózł ją na prywatne osiedle .Spojrzała na swój dom rodzinny i natychmiast powróciły do niej wszystkie wspomnienia . Zerknęła też na budynek, który znajdował się na przeciwko . Dom Miley . On również ma w sobie wiele wspomnień.
Stała na ulicy , którą tylko oświetlały latarnie . Przez tą całą podróż straciła rachubę czasu .
- 4 nad ranem ... - mruknęła do siebie . Nie chciała ich budzić , ale wiedziała też , że nie może dać się zobaczyć swojej rodzinie . Zaryzykowała . Miała szczęście , że Adele , mama Miley nie spała . Natychmiast wyszła i otworzyła jej bramkę .
- Tak się cieszę , że wróciłaś . - przytuliła ją bardzo mocno . Kobieta bardzo wzruszyła się na widok Carrie .
- Przepraszam , że tak bez zapowiedzenia , ale nie mam się gdzie podziać . - szepnęła , na co Adele tylko popukała się po głowie i pomogła Carrie wnieść walizki do domu .
- Przyleciałaś samolotem ?
- Tak , ale do Manchesteru , stamtąd pociągiem i teraz taksówką przyjechałam . - Zaczęła oglądać co się pozmieniało w domu odkąd jej tu nie było . Praktycznie wszystko . Nie mogła odwrócić wzroku od fotografii , które przedstawiały ją i Miley . Była prawie na każdej fotografii u nich w domu.

 Adele prowadziła Carrie do jej własnego pokoju . Weszły obydwie ...
- Nic się tu nie zmieniło . - mruknęła . Łzy leciały jej ciurkiem po policzkach .
- Postanowiliśmy , że jak wrócisz to sama umeblujesz sobie pokój .
- Wiesz , że to niepotrzebne było . Mogłaś dalej zrobić z niego pokój gościnny ciociu . - przytuliłam się do niej .
- Nigdy w życiu . To jest twój pokój . Twój dom i nigdy nie pozwolę Ci już stąd więcej odejść .
- Nie mogę siedzieć Wam na głowie . Znajdę sobie jakieś małe mieszkanie . Zamierzam skończyć tu liceum , będziemy się widywać cały czas . - uśmiechnęła się lekko oglądając swoje rzeczy jakie tu zostawiła .
- Nie ma mowy ! To jest twój pokój ! Po za tym jak tylko Miley się dowie , że wróciłaś i chcesz tu chodzić do szkoły to ona nigdzie Cię nie wypuści.- Wybuchłyśmy śmiechem .
- A teraz kładź się spać . Musisz się wyspać . - Nie miała siły się przebierać , weszła tylko pod pościel . Adele nakryła ją po same uszy i ucałowała ją w czoło .
- Zawsze byłaś dla mnie jak mama , wiesz jak bardzo cię kocham . - przytuliła ją jeszcze raz i wtuliła się w poduszkę .


- Miley ! - upomniała dziewczynę Adele . - Obudzisz ją . - obydwie się cicho zaśmiały .
- Tak bardzo się cieszę , że przyjechała . - Brunetka skakała po kuchni jak oszalała . Kiedy mama jej powiedziała kto zawitał do ich domu dziewczynie od razu poprawił się nastrój .
Po raz pierwszy zjadła pełne śniadanie przygotowane przez mamę , a nie tylko jogurt . Nawet pomogła rodzicom posprzątać ze stołu .
- Tatooo ... - mruknęła do swojego ojca , który czytał gazetę . Oderwał wzrok od prasy i przyjrzał się uważnie córce .
- Słucham ? - Chciał wydać się poważnym , ale długo nie wytrzymała cała trójka i zachichotali od razu .
- Mam prośbę .
- A więc o co chodzi ? - podniósł jedną brew do góry , przez co dziewczyna znowu wybuchła śmiechem .
- A to już nieważne . - Mężczyzna patrzył zaintrygowany tym co chciała mu powiedzieć córka , jednak po chwili wrócić do swojego poprzedniego zajęcia .

Kilka godzin później . 


- No kiedy ona w końcu wstanie ? - Miley zaczęła narzekać swojej mamie nad uchem .
- Daj jej spokój . - zachichotała . - Całą noc nie spała , nie dziw jej się , że jest zmęczona . Choć pomożesz mi zrobić obiad , a potem ją obudzimy . - Najwidoczniej bardzo spodobał jej się ten pomysł bo od razu wzięła się za obieranie ziemniaków . 


Godzinę później .

Obudziły mnie ciepłe promienie słońca , które dostawały się do mojego pokoju . Uchyliłam drzwi balkonowe , odetchnęłam świeżym powietrzem i poszłam do łazienki znajdującej się w tym samym pomieszczeniu . Pozwoliłam aby zimna woda orzeźwiła moje ciało . W pokoju wyciągnęłam z torby bieliznę , odnalazłam też pierwsze lepsze dresy i podkoszulek na ramiączkach . Do tego założyłam czerwony Vansy . Włosy wysuszyłam i związałam w wysokiego kucyka . Oczy pomalowałam jedynie tuszem , na usta nałożyłam pomadkę bezbarwną i tyle . Tylko w tym domu mogłam być tak naturalna .
Zeszłam powoli na dół i stanęłam tuz przed kuchnią . Wszyscy byli odwróceni tyłem do mnie . Byli ubrani jak zwykle luźno . A w kuchni jak zwykle u nich panował chaos .
Ojciec Miley , Peter ratował kurczaka w piekarniku . Miley robiła swoją sałatkę , a Adele doprawiała zupę .
- Dzień Dobry . - przywitałam się z nimi . Miley stanęła w bezruchu.

Miley pobiegła do Carrie i rzuciła jej się na ręce . Dosłownie rzuciła , leżały razem na podłodze w kuchni i śmiały się razem ze swojej głupoty .

Całą niedzielę w czwórkę siedzieli w salonie i opowiadali sobie co przez ten czas robili . Większość rzeczy wszyscy wiedzieli o sobie , ale przez komórkę czy przez skypa to w końcu nie to samo .
I tak robili przez cały tydzień . Do południa Carrie z Miley korzystały z ostatnich dni wakacji na zakupach i innych różnych rzeczach , za to po południu , Miley , Carrie , Adele i Peter zasiadali obok siebie i oglądali wspólnie filmy , grali w różne gry planszowe i tym podobne .
Dzięki temu poczuła się tu jak w domu . Razem z pomocą ich wyremontowała swój pokój .
Ani razu się nie spotkała jeszcze z Harrym , ani jego kolegami , a co gorsza ze swoimi rodzicami .
Widywała ich jedynie przez okno , które wystawało tuż na przeciwko jej domu rodzinnego . Widziała co robili na podwórku ... jak na przykład grał jej brat z jego przyjaciółmi , którzy razem z nim mieszkają w koszykówkę na boisku . Ani razu nie odważyła się jeszcze stanąć z nim twarzą w twarz . Ciągle zastanawia się czy odważy się pójść i zapisać do tej szkoły . Nie może teraz uciec i się poddać . Tyle lat marzyła o tym a teraz co ? Ma tak po prostu stchórzyć ? 



Kilka dni wcześniej

Pięcioro najlepszych przyjaciół siedziało właśnie na wywiadzie u jakieś bardzo znanej prezenterki w Londynie . Odpowiadali na banalne pytania przez cały wieczór . Zaśpiewali nawet kilka piosenek ze swojego nowego albumu . Gdy po przerwie ponownie usiedli na fotele pytania zaczęły się robić bardziej prywatne. Ale chłopakom to nie przeszkadzało . Nie mieli co do ukrycia . Każdy opowiadał o swojej rodzinie , jednak tylko Harry siedział jakiś taki trochę przygnębiony. Prowadząca to zauważyła .
- Harry , a może ty opowiesz nam coś o swojej rodzinie ? - Zdziwiony chłopak uśmiechnął się do kobiety promiennie , jednak nie obecny był w dalszym ciągu duchem .
- Harry ma świetnych rodziców . Mieszkamy z nimi już dwa lata . Zdążyliśmy ich bardzo dobrze poznać . - Jak zwykle uratował sytuację zawsze uśmiechnięty Louis .
- Masz jakieś rodzeństwo ? - Chłopak przestał się uśmiechać . Najwyraźniej coś sobie przypomniał.
- Przepraszam zamyśliłem się.  - zrobił do niej maślane oczka i ponowiła to pytanie.
- Hahaha . - Wszyscy próbowali rozluźnić sytuację . - Chyba zauważylibyśmy , gdyby Harry ma jakieś rodzeństwo , co nie stary ? - Uderzył Zayn lekko chłopaka z pięści niby dla żartu , ale miało to pomóc aby się orzeźwił .
- Hahaha . - wybuchł śmiechem . - No masz racje nie mam rodzeństwa . - Zaśmiali się .
Widać było w jego oczach gasnące iskierki szczęścia . Przecież nie może dłużej utrzymywać w ukryciu swojego sekretu . Z każdym dniem jest mu coraz ciężej ukrywać prawdę przed przyjaciółmi. Ale co to za sekret ... teraz nie ma siostry ... kiedyś ją miał ... teraz już nie żyje ...
Nawet nie miał okazji się z nią pożegnać ...


Po wywiadzie pojechali jeszcze tylko Nando's - konkretnie do ulubionej restauracji Nialla i 
wrócili do domu .
- Harry . - Pod garażem złapał chłopaka Niall . Każdemu z przyjaciół mógł się wyżalić . Ale tylko do Nialla ciągnęło mu się najbardziej . - Wszystko w porządku ? - Blondyn przeszywał go wzrokiem i starał się stwierdzić co dolega przyjacielowi .
- Dzięki . Jestem po prostu wyczerpany . - posłał mu tylko uśmiech i obydwoje udali się do 

swoich pokoi . 

___________________________________

Huuhuuuhuuu , ale się rozpisałam ^^
Mam nadzieję , że choć trochę się podoba .
Do następnego ;**

3 komentarze:

  1. Mi się bardzo podoba. Super. Extra

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Cudowne! Mam nadzieję,że w następnym rozdziale spotka się z bratem. No i że następny rozdział pojawi się jeszcze dziś :-)
    Wi

    OdpowiedzUsuń
  3. Super i zapraszam do mnie. Powinnien pojawić się już za niedługo
    www.lydiacraven.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń