niedziela, 31 sierpnia 2014

. Rozdział 8 - Część Druga .

Zaczął ją całować nachalniej. Już nie protestowała. Liczyła się dla niej tylko ta chwila.  Nie ważne, że byli w pokoju i łóżku jej brata . Nie ważne, że Niall miał dziewczynę . Teraz liczy się tylko on i ona . I to co teraz .... Chciałaby się budzić przy nim każdego dnia, aby nie mieć żadnych zmartwieć . Chciałaby być tylko i wyłącznie z nim. Teraz i na zawsze .... 
Ale życie to nie bajka . Ona nie jest kopciuszkiem , a on nie jest księciem z bajki .
Oderwali się od siebie słysząc wyraźnie głośne chrząknięcie . Gdy zobaczyli kto im przerwał od razu odskoczyli od siebie .
- Moglibyście bynajmniej nie robić tego w MOIM pokoju ?! - To Harry przeszkodził tej parze . Ostro zaakcentował ostanie słowa .
- Przepraszamy . - mruknął Niall uciekając z jego pokoju śmiejąc się przy tym jak małe dziecko . Carrie też chciała się ulotnić jednak Harry zręcznie zablokował jej drogę .
- On ma dziewczynę ..
- Ja go do niczego nie zmuszałam ... On sam zaczął . - powiedziała zarumieniona brunetka . - Ale masz rację ... - uderzyła brata pięścią lekko w ramię .
- Ałłł . - mruknął niezadowolony .
- Musisz na siłownię iść . - zaczęli się obydwoje śmiać .

Zeszliśmy na dół Harry poszedł do reszty do salonu , a ja poszłam po coś słodkiego do kuchni . W salonie Kim leżała na Niallu i całowała go w szyję , a ten znudzony oglądał telewizor . Na ten widok aż zachciało mi się śmiać . Zaczęłam buszować po szafkach bo nie mogłam nic znaleźć . Żadnych zapasów , które Niall schował . Nagle ktoś poderwał mnie do góry i posadził na blacie .
- Kto to ? - ktoś szepnął nie puszczając moich oczu . Wzięłam głęboki wdech i byłam teraz na tysiąc procent pewna , że to
- Niaall ... - mruknęłam i zaśmiałam się . Odsunął dłoń z moich oczu i wbił się w moje usta . Torował sobie językiem drogę , dałam z siebie w ten pocałunek tyle ile tylko mogłam dać , ale po chwili odepchnęłam go od siebie .
- Przestań ... - powiedziałam cicho odpychając go od siebie .
- Nie rozumiem .
- Niall ... nie komplikujmy tego jeszcze bardziej . Jesteś z Kim ... Okej nie lubimy się obydwie , ale jesteś z nią i to się liczy ... - szepnęłam cicho lekko się uśmiechając , bo znalazłam czekoladę ukrytą przez blondyna .
- Przestań .. - szepnął zbliżając się do mnie na coraz bardziej niebezpieczną odległość .
- Przepraszam , ale nie zamierzam być tą drugą . Gdybyś był sam to może , ale nie teraz . Dajmy z tym spokój . - złapałam go za rękę . - Choć do reszty .
- Zaraz . - mruknął odrywając moją dłoń . Odwróciłam się i odeszłam .
- Gdybyś tylko wiedziała ... - nie zważałam na te słowa , które wypowiadał już gdy wyszłam . Pewnie i tak mówił do siebie . 


W studiu zasiadają właśnie wszyscy na jednej sofie . Właśnie wykonali piosenkę i teraz czekają na serię pytań od prezenterki .
- Dobry wieczór . - przywitała się z nimi . - Gdzie spędzacie święta .
- Heuheu . - wybił się do odpowiedzi Niall . - Wszyscy wbijają do mnie na święta .. Niestety tylko Danielle i Kim się nie pojawią , ale reszta jedzie ze mną . - powiedział ucieszony blondyn , który zdążył się rozsiąść na kanapie przytulając do siebie Kim. /
- Oooo to szykują się bardzo udane święta i syte . - zaśmiała się , a za nią wszyscy wybuchli śmiechem .
- No na jedzenie mamy Nialla nie można ani jednego złego słowa powiedzieć . - powiedział zadowolony Harry .
- Carrie i Kim wstańcie i pokażcie się jeszcze raz widowni . - zdziwione wstałyśmy i tak jak prezenterka kazała okręciłyśmy się według własnej osi . 

- Carrie to diabełek , a Kim to anielica . Cudowne macie kreacje na dzisiejszy wieczór .- podziękowałyśmy grzecznie . Chociaż sukienka Kim mi się nie podobała . Zwyczajna prosta biała sukienka . Jedynie to jakoś wygląda to dodatki , które ma na sobie . Za to ja wyglądam niesamowicie , na prawdę podoba mi się strasznie ... Ale jestem zadufana w sobie .. Hahaha . 

No i po wywiadzie , który był strasznie dla wszystkich męczący udali się na lotnisko , aby polecieć do Irlandii . Lot nie należał do długich jednak utrudniała w tym pogoda . 

- Maaamaaa ! - krzyknął na cały regulator Niall , gdy jako pierwszy wbiegł do domu i rzucił się na swoją rodzicielkę . Maura , mama blondyna przywitała się ze wszystkimi , złapała mnie pod rękę i zaprowadziła mnie do mojego tymczasowego pokoju .
- Jak ty z nimi wytrzymujesz ? - zaśmiałyśmy się obydwie .
- Jest dobrze . Tylko my przyjechaliśmy ?
- Na razie tak , ale już jutro wszyscy tu będą . Będziesz w pokoju z Harrym dobrze ? - przytaknęłam .- Cieszę się , że przyjechałaś . - przytuliła mnie i pogłaskała po głowie . Chciałabym mieć taką teściową ... Ludzie , ale myśli przychodzą mi na myśl .
- Rozpakuj się , odśwież i zejdź na kolacje dobrze ? - prztyknęłam ponownie . Po chwili do pokoju wparował Harry , dlatego pierwsza szybko zamknęłam się łazience . Gdy odświeżyłam się , rozpakowałam postanowiłam zejść na dół na drugim piętrze idąc schodami na dół natknęłam się na Grega , brata Nialla.
- Czeeeść . Tak dawno się nie widzieliśmy ! - wyższy ode mnie chłopak co najmniej o  dwie głowy podniósł mnie i zaczął okręcać według własnej osi . Nawet nie zauważyłam jak przerzucił mnie przez ramię i zbiegł na dół do salonu i zaczął latać po domu ze mną na plecach .
- Pomooocy ! - krzyczałam bijąc go pięściami .
- Greg nie zachowuj się jak dziecko . - wybuchła śmiechem Maura .
- Okeej . - zaśmiał się . Wszyscy siedzieli w salonie i pękali tam ze śmiechu , ale mi nie było już do śmiechu . No ileż można wisieć w takiej pozycji .
- Już cię puszczam . - i rzucił mnie prosto na Nialla , który bujał się na fotelu . Razem z blondynem wywinęliśmy przez fotel .
- Ałł . - mruknęłam , gdy chłopak przygniótł mnie swoim cielskiem . - Niall wbijasz mi łokieć w brzuch . - mruknęłam , a wszyscy zaczęli się śmiać . Blondyn zrobił się bardzo czerwony , a ja dopiero zrozumiałam ,  że to nie łokieć wbijał mi się w brzuch .
- Przepraszam . - mruknął mi do ucha , całując mnie tam delikatnie , aby nikt nie zauważył . - Popraw sobie koszulkę ... Ładny masz staniczek przy okazji . - od razu poprawiłam sobie koszulkę i zarumieniłam się lekko .
Po kolacji rodzice Nialla wyszli z domu do znajomych .
- Gramy w butelkę . - krzyknął ucieszony Greg .
- Odpada , jestem jedyną dziewczyną . - mruknęłam .
- No to co ? - zaśmiał się Zayn . - Tchórzysz ? - wszyscy spojrzeli na mninie .
- Dawaj butelkę . - syknęłam do niego . Wzięłam butelkę i zakręciłam . Wypadło na Zayna .
- Wyzwanie . - wybrał na co od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy .
- Przez 7 minut masz się całować z Gregiem i to bardzo namiętnie , z języczkiem . - uśmiechnęłam się do nich złowrogo .
- Weź zmień wyzwanie ... - zaczął marudzić Zayn .
- Co tchórzysz ? - zaśmiał się Harry . Jakie były nasze miny ,gdy Greg z Zaynem całowali się ? Bezcenne .Później już prawie cały czas wybieraliśmy prawdę .
- No dobra wyzwanie . - mruknęłam niezadowolona , gdy Louis kręcił butelką .
- Pocałuj każdego oprócz Liama bo ma dziewczynę i Harrego bo jest twoim bratem i powiedz kto lepiej całuje ... - zmroziłam go wzrokiem . Ale zrobiłam zadanie .
- No i jaki werdykt ? - powiedział zadowolony Greg . - Ja wygrałem prawda ?
- Bardzo śmieszne  . - syknęłam do niego .
- A więc kto ? - spytał Harry .
- Niall wygrał . - wystawiłam do Grega język i ten zaczął się śmiać . A blondyn zrobił się za to cały czerwony , tak słodko się czerwieni .
- Kochasz go ? - rzucił Liam na głos za co miałam ochotę go udusić .
- Odpowiesz ? - zrobił niewinną minę Zayn .
- Co was to obchodzi ? - syknęłam do nich .
- Kochasz go ... - zaśmiał się Harry , za co oberwał poduszką .
- Ale wy jesteście głupi . - mruknęłam pod nosem i zaczęłam się zbierać .
- Obydwoje się kochacie , a się oddalacie ... - mruknął smutny Lou .
- Zostawcie mnie i jego w spokoju . - syknęłam i poszłam do kuchni nalać sobie wody i się opanować . Po chwili przyszedł do mnie Niall .
- To prawda ? Kochasz mnie ? - omijałam jego wzroku , jednak dotknął mojego policzka podnosząc od razu moja głowę .
- Niall przestań ..
- Powiedz prawdę ...
- Kocham Cię ! Rozumiesz kocham ! Ale co z tego jak ty jesteś z Kim ! - krzyknęłam cofając się od blondyna . Zbliżył się do mnie opierając mnie o stół i wpił się w moje usta . Przycisnęłam go do siebie oddając pocałunek . Oparłam jedną dłoń o jego policzek , czule go masując a drugą dłoń wpiłam w jego piękne blond włosy .
- Ja ciebie też kocham . - mruknął pomiędzy pocałunkami . - Nigdy nie przestałem .. - posadził mnie na stole i jeszcze bardziej zaczął mnie całować .
- Niee .. - odepchnęłam go . Musiałam pójść do rozum do głowy nim było już całkowicie za późno .

- Nie kocham jej .
- Ale jesteś z nią . Rozmawialiśmy już o tym . - spojrzał już tylko smutno na mnie i wyszedł z kuchni . Ja udałam się do swojego pokoju . Wzięłam prysznic , podczas , którego mogłam wyżalić się za wszystkie czasy samej sobie i położyłam się .
- Wszystko w porządku ? - spytał Harry , który leżał na łóżku obok .
- Dobranoc . - powiedziałam cicho i nakryłam się po same uszy kołdrą .

niedziela, 16 lutego 2014

. Rozdział 7 - Część Druga .

Miesiąc później .

- Zbierajcie się . Za pięć minut podjedzie po was samochód . Carrie i Kim mają jechać z wami  - powiedział Paul do telefonu .

- Słyszeliście . - mruknął Harry wyłączając telefon .
- Ja z nią nigdzie nie jadę . - syknęła oburzona Kim rozsiadając się na kanapie .
- Ale nas to mało obchodzi . - mruknął znudzony Liam . - Paul tak kazał i jedziecie obydwie . - Spojrzał znacząco na dziewczyny , które gromiły siebie wzrokiem .
W samochodzie były trzy stylistki oraz Tom i Paul . 
- Jedziemy na ważne zakupy . Jutro macie ważny wywiad , wszyscy . - powiedział Tom . 
-Ale mieliśmy jutro jechać na święta .. - mruknął Niall . 
- I pojedziecie . Z tego co wiem wszyscy jedziecie do ciebie . 
- Nie wszyscy ... Ktoś się uparł i chce zostać sam w domu . - mruknął zły Harry patrząc znacząco na swoją siostrę . 
- Nie zaczynaj znowu . - syknęła cicho , wróciła dalej do oglądania tak znanych jej widoków za oknem . 
- Dobra , teraz to nieważne . Wywiad jest o 18 , a za trzy godziny macie samolot , więc spokojnie się wyrobicie . - uśmiechnął się zadowolony z siebie Paul . 
- Wszyscy znacie piosenkę All I Want For Christmas Is You .
- No , śpiewaliśmy ją ostatnio wszyscy razem w studiu . - powiedział obudzony Zayn .
- Tak , dlatego wszyscy razem zaśpiewacie ją jutro podczas wywiadu .
- Ale .. - zaczęła Carrie .
- Nie ma żadnego ale . Wszystko jest już ustawione .
- Dobra , podzielę was . Pierwsza grupa Niall i Carrie , druga grupa  Kim i Harry , trzecia grupa  Louis i Liam i Zayn . Stylistki idą po kolei , Amanda 1 grupa , Kourtney 2 grupa , Kloe trzecia grupa . Macie dwie godziny .  -zarządzili menadżerowie .
Amanda , stylistka Carry i Nialla zaszyła się w sklepie , a oni usiedli na ławce przed sklepem . Oboje zachowywali się cicho , tak jakby tej drugiej osoby z boku nie było . 


- Posłuchaj .. - zaczęli obydwoje .

- Mów pierwsza . - zaproponował Niall , ale ona zaprzeczyła i kazała mówić blondynowi .
- Dobra nie chcesz to zacznę . - mruknęła dziewczyna . - Sam wiesz jakie są nasze stosunki . Przeproś swoją mamę za to , że nie przyjadę . Nie chce wam po prostu psuć świąt .
- Stooop ! Raczej to ja powinienem zacząć ... Chciałem Cię przeeeprosić za wszystko . Nie mogę pojąć dlaczego tak uprzykrzałem Ci życie . Przecież coś czuliśmy do siebie poważnego ... i chyba nadal czujemy , a zamieniamy swoje życie w piekło . Wybaczysz mi ? - chłopak złapał brunetkę za rękę i wpatrywał się w jej zaszklone oczy . Nie odpowiedziała ... Wtuliła się po prostu w niego .
- Niech będzie tak jak dawniej ... Bądźmy nadal przyjaciółmi . - zaproponowała , gdy ochłonęła . Blondyn oczywiście zgodził się .
- A co do świąt ... - zaczęła .
- Nie chce słyszeć odmowy . Bo jak nie to moja mama sama po ciebie tu przyjedzie .
- Niall ... daj spokój . - chłopak wyraźnie się zdenerwował i wyciągnął telefon ze spodni .
- Maaamo . Carrie nie chce przyjechać .. - powiedział do telefonu , a jego przyjaciółka zgromiła go wzrokiem . Natychmiast otrzymała telefon od Nialla . Rozmowa z jego mamą do najłatwiejszych nie należała . Jest tak samo uparta jak jej syn i potrafi postawić na swoim . Dlatego Carrie nie mogła się jej dłużej przeciwstawić .
- Zabiję Cię . - brunetka rzuciła się na Nialla i zaczęła go łaskotać .
- Za karę pomożesz mi się spakować . - wytknęła język w jego stronę .
- Carrie ! Mam coś dla ciebie . Niall ty też choć ocenisz jak w nich wygląda . - zawołała ich Amanda .
-  Kourtney załatwiła Kim prostą , białą sukienkę ... Dlatego dla ciebie postanowiłam na coś ostrzejszego . Ty Niall będziesz ubrany luźno , ale szykownie . Natomiast ty Carrie ... - zza pleców blondynka wyciągnęła dwie sukienki . Jedna była czerwona , druga czarna . Obydwie były dosyć krótkie , ale eleganckie . W stylu rockowym bardziej dlatego przypadły dziewczynie obydwie do gustu .
- Przymierz je . - Amanda podała je Carrie . Najpierw Cars ubrała na siebie czerwoną . Niall siedząc na ławce zrobił się cały czerwony na widok dziewczyny . Serce zaczęło mu bić jak oszalałe , a ręce zrobiły się tak mokre , że swoim potem mógłby zapełnić całą umywalkę .
- Świetnie wyglądasz . - uśmiechnęła się zadowolona Amanda .
- Okręć się . - powiedział ciężko blondyn .
- Jaki wymagający . - zaczęły się śmiać dziewczyny .
- Wyglądasz przepięknie . - uśmiechnął się Niall . Nie był wstanie wydusić z siebie nic innego . Ale jak widać dziewczynie to wystarczyło , aby się zarumienić .
- Okej , nie mierzymy tej czarnej .. Dobierzemy dodatki . - Amanda poszła z Carrie do przebieralni, a Niall pooglądał sobie tą czarną sukienkę .
- Mógłbym prosić o zapakowanie jej na prezent ? - powiedział płacąc . Schował sukienkę pomiędzy inne reklamówki z ciuchami, którymi obładowały go dziewczyny .
W samochodzie podczas powrotu do domu Kim uwiesiła się na nim i zaczęła opowiadać o swojej sukience , ale chłopak ignorował ją . Wiedział , że dziewczyna robi to wszystko specjalnie aby wszyscy uwierzyli , ale uważał to już za przesadę . Olewał ją , ale Kim doskonale zdawała sobie sprawę , lecz nic nie mówiła . Za to da mu do wiwatu jak będą w jego pokoju.  Wpatrywał się teraz w brunetkę , która zasnęła wtulona w Zayna , który spał oparty o Harrego . Śmiesznie to wyglądało , ale nie zwracał na to teraz uwagi . Patrzył się na dziewczynę , której nigdy nie przestał kochać. Nadal nie może zdać sobie sprawy z tego , że Carrie wybaczyła mu wszystko . Przecież on się tak okropnie zachowywał wobec niej . Teraz dała mu szansę , aby to naprawił . I obiecał sobie , że jej nie zmarnuje ! Choćby nie wie co się miało stać on będzie dla niej oparciem , którego przedtem nie mogła od niego dostać .
- Niall wysiadamy . - pociągnęła chłopaka Kim .
- Zaraz przyjdę . - powiedział .- Zayn . Wysiadamy . - szturchnął przyjaciela , ale ten nic z tego nie robił sobie . Olał go i zostawił go Harremu . Wziął na ręce Carrie i zaniósł ją do jej pokoju . Brunetka zręcznie owinęła się o niego podczas snu , że sam widok wywołał u Danielle i Liama wybuch śmiechu .
- Pogodziliście się ? - spytał cicho Lou siedzący obok zakochańców . Blondyn pokiwał jedynie głową .
Nakrył dziewczynę kołdrą i skierował się do drzwi .
- Nie uciekaj . - zaśmiała się . - Masz mi pomóc się spakować .
- Nie spałaś ? - blondyn zrobił zdziwioną minę .
- Nieee .- Carrie zaczęła się śmiać . Za to została przyduszona poduszką . Dzięki pomocy Nialla była spakowana w niecałe dwie godziny .
- Głodna jestem .. - mruknęła zmęczona opadając na podłogę .
- Lodówka jak zwykle pusta . - mruknął zrezygnowany . - Jedziemy na kolację , a po kolacji pojedziemy na zakupy na jutro okej ? - Carrie od razu się zgodziła . Pół godziny później obydwoje byli gotowi . Ładnie , ale na luzie ubrali się i zeszli . W domu nikogo nie było .
- Poszliśmy do kina , nie czekajcie na nas z kolacją . - podpisali się wszyscy na karteczce .
- Chamy . - zaśmiał się Niall .
- Prowadzę . - zabrała kluczyki Niallowi .
- No ejj . - mruknął rozczarowany , ale nie miał wyjścia .
Pojechali do restauracji w centrum Londynu . Cały wieczór ze sobą rozmawiali jak starzy przyjaciele . Jednak szerokim łukiem omijali tematy sercowe .
- A jak Ci się układa z Kim ? - dziewczyna spojrzała z ciekawością na blondyna . Z każdym dniem jest na siebie coraz bardziej wściekła za to , że nie potrafiła mu dać szansy i sama wszystko spieprzyła . 
- Normalnie . - mruknął bawiąc się widelcem w swoim spaghetti .
- Cóż za wypowiedź . - zaśmiała się . 
- A ty masz kogoś ? - spojrzał teraz on na nią zaciekawiony . Brunetka wbiła wzrok w swój talerz. Co ma mu odpowiedzieć ? Nie szukam chłopaka , bo nie mogę o tobie zapomnieć ? 
- Nie , nie mam czasu teraz na związki . - wybrnęła z głupiej sytuacji . 
- Moja mama bardzo się cieszy , że wszyscy przyjadą do nas na święta . - zaczął zmieniać temat Niall . 
- Na pewno ma dużo pracy ... 
- Coś ty . Ona jak gotuje to potrafi nakarmić całe wojsko . - zaśmiał się . - Uwielbia to robić , a gdy wie , że ludzi będzie jeszcze więcej to sprawia jej jeszcze większą przyjemność . 
- Zazdroszczę Ci .. - uśmiechnęła się dopijając swój napój . Reszta kolacji minęła im dosyć szybko i nim się obejrzeli pojechali do supermarketu na zakupy. Postanowili kupić tylko coś na śniadanie i masę słodyczy . I tak po śniadaniu zaraz jechali do studia na próby przed wywiadem .  




W domu , gdy wrócili nie było jeszcze nikogo . Puścili sobie film i zaczęli oglądać . Jednak okazał się nudny . Niall oczywiście zgłodniał i przyniósł dwie bite śmietany w butelkach . Nie minęła minuta , gdy zaczęli się ganiać po salonie i smarować bitą śmietaną .
- Co wy robicie ? - wpadli do domu zagubieni przyjaciele .
- To on zaczął . - zaśmiała się Carrie wylewając resztki bitej śmietany blondynowi na głowię , gdy nie patrzył .
- AAAAAaaaaaaaaaaaaaaa ! Moje włosy !! - zaczął piszczeć jak mała dziewczynka . Brunetka zaczęła uciekać po całym domu . Niall złapał Carrie dopiero w pokoju Harrego , gdzie rzucił się na nią spadając przy tym na łóżko loczka . Blondyn szybko zmienił pozycję i leżał tuż nad Carrie . Złapał jej ręce i ułożył wysoko nad głową dziewczyny .
- No i co teraz zrobisz ? - zaśmiała się .
- No nie wiem . - zaśmiał się przebiegle i wpił się w usta dziewczyny . - Niaall , nie możemy . - mruknęła odrywając się od chłopaka , mimo że bardzo tego nie chciała . - Jesteś z Kim . - mruknęła oddając pocałunki , którymi zasypywał ją Niall .
- Ciii . - zaśmiał się i zaczął ją całować nachalniej . Już nie protestowała . Liczyła się dla niej tylko ta chwila . Nie ważne , że byli w pokoju i na łóżku jej brata . Nie ważne , że Niall miał dziewczynę. Teraz liczy się tylko on i ona . I to co teraz . Chciałaby budzić się przy nim każdego dnia , aby nie mieć żadnych zmartwień ... Chciałaby być tylko i wyłącznie z nim . Teraz i na zawsze ...

niedziela, 9 lutego 2014

. Rozdział 6 - Część Druga .


- Jasna cholera !! - zaczęłam rzucać przekleństwami na cały pokój !
- Co się stało ? - wbiegł do pokoju mój ochroniarz . Oczywiście odkąd przyleciałam do Mediolanu , do Jona cały czas pilnuje mnie jego bodygard !
- A nic ... - mruknęłam dalej szukając ładowarki do telefonu .
- Tego szukasz ? - rzucił w moją stronę olbrzym, na widok kabelka , który trzymał w swojej dużej dłoni od razu na mojej twarzy pojawił się nie mały banan .  Od razu podłączyłam telefon do ładowania i włączyłam go . Dwa nieodebrane połączenia , piętnaście minut temu . Jedno od Dan i drugie od Perrie . Dziewczyny się bardzo ze sobą polubiły , niestety Harry z Zaynem dalej jej dokuczają ... Ale nie mam już na to wpływu , ponieważ sama się do nich nie odzywam . Tak samo jak oni do mnie , cóż to samo mogę 
powiedzieć o Niallu .
- Siemka , słyszę , że jesteście razem dlatego mogę się zapytać co się stało , że dzwoniłyście ? - spytałam słysząc głośnie śmiechy dziewczyn .
- Stęskniłyśmy się , a ty nie dzwonisz . - mruknęły .
- No co ja mam powiedzieć . Nie ma mnie jeden dzień w Londynie , w pokoju mam sajgon no i nie mogłam znaleźć ładowarki .
- Nie kłam , znalazłaś sobie pewnie już nowe przyjaciółki . - zaczęłyśmy się razem we trójkę śmiać.
- No pewnie , że znalazłam . Nawet trzy . - Rozmowę przerwał Jon , który wpadł do mojego pokoju .
- Przepraszam , muszę kończyć . Do poniedziałku . - pożegnałam 
się z dziewczynami .
- Szykuj się , pojedziemy na miasto . - Klasnął w ręce i zaczął się cieszyć jak małe dziecko .
- Dobrze . - zaśmiałam się czochrając go po głowie , na co zrobił oburzoną minę . Hahaha , on jest nie z tej ziemi . Ma prawie 50 lat , a zachowuję się gorzej od moich przyjaciół . O zgrozo ! 


Szybko ogarnęłam się i zeszłam na dół . W holu czekał już na mnie odpicowany Jon , robiący sobie zdjęcia z fankami . Złapałam go pod rękę i zaczęliśmy się wygłupiać całą drogę na miasto . 
Zwiedziliśmy parę różnych , pięknych miejsc . Na rynku stanęliśmy
 przy fontannie .
- Zamknij oczy i pomyśl życzenie . - podszedł do mnie i zatkał mi swoją dłonią oczy . Wsadził mi do ręki monetę . 
- A teraz wrzuć ją do fontanny . - zrobiłam tak jak mi kazał , po czym pocałował mnie w czoło . Kazałam zrobić mu to samo . Wtuliłam się w niego i on odwzajemnił uścisk . 
- Chciałabym mieć takiego tatę jak ty . - mruknęłam cicho wtulając 
się w mężczyznę .

W poniedziałek wróciłam do Londynu i od razu zgarnął mnie Tom .
- Za godzinę masz wywiad . Wszystko czeka już na ciebie w garderobie . - powiedział szybko i zaczął wymijać wszystkie samochody . Wyjaśniłam wszystko Danielle i Perrie i umówiłam się z nimi dopiero jutro w szkole .
W studiu Tom zaczął mnie nakierowywać , jak się ta baba nazywa itp . A tak mnie to strasznie obchodziło , ale cóż taka praca .
- 3, 2, 1 . Dziś w studiu gościmy przeuroczą Carrie Styles ! - podeszłam do kobiety i przytuliłam się z nią .
- Cześć . - powiedziałam i pomachałam w stronę publiczności i kamer .
- Jak się masz ?
- Świetnie , a ty ?
- Dobrze , dziękuję . Jak było w Mediolanie ? Dziennikarze śledzą każdy twój ruch . - zaśmiałyśmy się .
- Nie przeszkadza mi to zbytnio . Jestem w miarę osobą publiczną jeżeli tak to można nazwać . Sama się taką nie uważam ... Poza tym , w Mediolanie ... Mmmm cudoownie . - uśmiechnęłam się, na co ona się zaśmiała , a na ekranie obok pojawiły się tysiące różnych zdjęć w których Jon całował mnie w czoło , przytulaliśmy się do siebie . 


- Tak słodko ze sobą wyglądacie . W internecie już was ze sobą poróżniacie . Głównym wątkiem jest wasz wiek .. - prezenterka zaczęła mówić , ale przerwałam jej wybuchając śmiechem .
- Czekaj ... czekaj ... - nie mogłam nic mówić , gdyż śmiech mi przeszkadzał . - Wszyscy sądzą  , że my , że ja i on , że ja i Jon jesteśmy parą ? - zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej .
- Zdjęcia ...
- Zdjęcia nic nie przedstawiają ... Nie jesteśmy razem . Jon jest dla mnie jak ojciec , a ja dla niego jestem jak córka i tyle . Popatrz na to z tej
 perspektywy . 


- Czyli nic ? - spojrzała najwyraźniej zawiedziona .
- Niestety nic . - zaśmiałam się . - Nie no żartuje . Jest moim najlepszym przyjacielem i zastępuje mi ojca . Jest świetny . Pozdrawiam ! - pomachałam do kamery .
- Skoro tak to ktoś zajmuje twoje serce ? - spojrzałam na nią z miną mordercy i szukałam szybkiej odpowiedzi .
- Cóż w związku nie jestem z nikim .. ale ..
- Ale serce jest zajęte ?
- Sama nie wiem ... To było dawno , ale i nie tak dawno ... Szczerze to nic nie było takiego co można byłoby nazwać , że jest się w związku .
- A czujesz coś jeszcze do tej osoby ?
- Nie wiem . Może coś czuje , ale może i nie .. Nie chce rozdrapywać czegoś co nigdy nie było i nie będzie . Trudno jest mi wyjaśnić jak się czuję . Nie jestem pewna już uczuć jakie żywię do osób żyjących w moim otoczeniu . W tamtym czasie rozdarłam się w pół , wszystkie wydarzenia po tych były jak lawina , z której nikt nie przeżył ... Tak drastyczne , że rozerwało mnie na malutkie kawałeczki . Jeszcze się nie pozbierałam . Mam teraz bardzo dużo zajęć . Przede wszystkim matura , w przerwach pracuje nad pisaniem tekstów piosenek na płytę , staram się poświęcać jak najwięcej czasu swoim przyjaciołom . A czasu jest tak mało . - uśmiechnęłam się lekko . 
- Twoja przyjaciółka przedawkowała kokainę tak ? Jak się z tym czujesz ? 
- Cholernie źle .. - od razu posmutniałam . - W dodatku jak sobie przypomnę to co ja robiłam , to w tej chwili mogłybyśmy się nie widzieć . .
- To znaczy ?
- Nie będę tego ukrywać , bo z czasem to i tak wyjdzie na jaw . Mieszałam narkotyki w ogromnych ilościach z alkoholem ... To były różne dawki i nie tylko jednego narkotyki . Dziękuję Bogu codziennie , że poznałam Jona wtedy w Nowym Jorku i dzięki niemu przestałam ćpać .
- Wiedział ktoś o twoim nałogu oprócz Jona ?
- Nikt , a teraz wiedzą wszyscy . Obiecałam sobie , że nie tknę nic takiego .. Jak mówiłam po tym co się zdarzyło nawet na alkohol nie chce mi się patrzeć . - mruknęłam .
- Stoczyłaś się na dno ..
- Może nie na samo dno , ale za to jestem teraz na szczycie i nie zmarnuję tego co mam . - po chwili ciszy i zastanowienia odparłam . - Będę walczyć teraz o wszystko co kocham . - mruknęłam pełna życia .
Wróciłam sama do domu taksówką . Zaczęłam się dobijać do domu , który był zamknięty , ale w domu panowała huczna impreza . Po chwili otworzyła mi jakaś dziewczyna w stroju kąpielowym.
- Sorry , impreza zamknięta . - rzuciła i zatrzasnęła drzwi . Nawet słowa nie zdążyłam odpowiedzieć . Wsiadłam z powrotem do taksówki i pojechałam prosto do Perrie .
- Hey ... przepraszam , że tak bez uprzedzenia . Mogę zostać na noc ? - spojrzałam na dziewczynę i ta pomogła mi z bagażami .
- Choć poznasz moich rodziców i opowiesz mi co się stało . - zostawiłam walizki w holu i udałam się do salonu .
- Dobry wieczór. - przywiałam się z państwem Edwards .
- Cześć , jestem Anna , a to jest Andrew . Jesteśmy rodzicami Perrie . - kobieta bardzo przyjaźnie się do mnie zwracała . - Perrie dużo nam o tobie opowiadała .
- Mam nadzieję , że nie opowiadała kłamstw . - zaśmiałyśmy się .
- Jesteś zmęczona ? Wróciłaś niedawno ?
- Wróciłam do południa , później zwerbował mnie mój menadżer i pojechałam na wywiad ..
- Oglądaliśmy go . - powiedział cicho Andrew .
- Rozumiem . - poczułam się zakłopotana . - Nie chciałabym aby państwo oceniali mnie po tym co powiedziałam tam ... konkretnie o narkotykach . Nie powiem , że minęło kilka lat od tego , bo nie chcę kłamać .. Ale nie biorę już nic i nie mam takiego zamiaru i nie chce sprowadzić Perrie na złą drogę ... - zaczęłam wypowiadać bardzo szybko zdania ...
- Heeej , spokojnie . - usiadła obok mnie jej mama . - My tak nie uważamy , nie oceniamy Cię . Nasza córka opowiedziała nam o twoim dzieciństwie ... Nie miałaś łatwo . - z moich oczu zaczęły cieknąć łzy . Dopiero zostałam nie wpuszczona do własnego domu ... Moje życie jest do dupy .
- Ciii . - przytuliła mnie Perrie . - Choć będziesz spała w drugim pokoju . - pożegnałam się z nimi i poszłam . Odświeżyłam się i usiadłam na łóżku obok Perrie .
- Powiesz mi co się stało ? - spojrzała na mnie przytulając mnie do siebie .
- Jutro porozmawiamy . Obudź mnie do szkoły . Idź do rodziców . - uśmiechnęłam się do niej lekko . Pocałowałam ją w policzek i położyłam się do łóżka od razu zasnęłam . 



Wysiadłyśmy z samochodu Perrie pod szkołą . Jeszcze nie było lekcji więc wszyscy siedzieli pod szkołą . 
- Ta dziewczyna pewnie nie wiedziała , że jesteś siostrą Harrego .. - mruknęła cicho blondynka spoglądając na wygłupiającego się mojego brata z moimi przyjaciółmi . 
- Nie ważne . Tak czy siak się z nimi nie odzywam .. Cała czwórka działa mi na nerwy ...
- Czwórka ? - spojrzała zdziwiona .
- Niall , Kim , Harry i Zayn . - syknęłam patrząc na nich . - Dokuczają Ci jeszcze ? 
- Niee , dali już sobie spokój . Ale ja się tym w ogóle nie przejmowałam . Po prostu zlewam to co do mnie mówią . - uśmiechnęła się wychodząc z samochodu . 
- Jasne , dobre podejście . - Idziemy sobie w ciszy do szkoły . Mijamy oczywiście bez słowa grupkę idiotów , no wykluczając Lou , Liama i Dan . Ale to szczegół ... 
- Czemu nie wróciłaś na noc . - słyszę syk Harrego , ale olewam go i idę dalej . Nagle czuję mocne szarpnięcie i momentalnie jestem odwrócona w stronę mojego brata . 
- Czego chcesz ! - warknęłam w jego stronę . 
- Dowiedzieć się czego nie wróciłaś do domu ! - krzyknął wykręcając mi rękę coraz to mocniej . 
- Ałaa , puść .. to boli . - syknęłam cicho z trudem powstrzymując łzy . 
- Już nie łaska wrócić do domu ? Wszyscy się o ciebie martwili . A ty co robisz ? Szwendasz się , zadajesz się z tą blondynką ... 
- Martwicie się o mnie ? - zaśmiałam się mu prosto w twarz, nie zważając na ból . - Uważaj bo uwierzę . Jak impreza ? Udana ? Cieszę się , bo wiesz nie zostałam wpuszczona do swojego domu. - ryknęłam na cały głos . Poczułam jeszcze mocniejszy uścisk na mojej ręce . Zaczęłam się szarpać i prosić , aby mnie puścił , w końcu Perrie kopnęła go w jego czułe miejsce i natychmiast zgiął się wpół puszczając moją rękę . 
- Panno Styles , Panno Edwards zapraszam do gabinetu . 
- Świetnie . Przez braciszka będę miała przesrane . - syknęłam wściekła . Popatrzyłam się z wyrzutem na resztę moich przyjaciół , którzy nawet nie zareagowali . Nie ma to jak na nich liczyć ... Nawet na Danielle . 
Dyrektorka oczywiście nie przyjęła naszej wersji wydarzeń , że Harry sam się zaczął . Za karę miałyśmy sprzątać toalety , albo zapłacić " za niby zniszczoną ławkę " podczas awantury . Pomimo nalegań Perrie zapłaciłam sama . Wiem , że ma pieniądze , ale to przez mojego brata do tego doszło . Zapłaciłam dyrektorce i wyszłyśmy z gabinetu . W ciszy udałyśmy się do klasy . Wściekła usiadłam w pierwszej ławce z Perrie i oczywiście chemiczka , za spóźnienie wzięła mnie do tablicy. Na całe szczęście byłam przygotowana więc dostałam dobrą ocenę . 
Na wf z dziewczyn ćwiczyłam tylko ja z Perrie . Trener od pierwszej godziny wf kazał mi ściągnąć sweter , który miałam na sobie . 
- Jeżeli nie ściągniesz , zawieszę cię . - syknął do mnie . W końcu miał rację grać w koszykówkę w swetrze to ja dziękuję . 
- Trenerze proszę . - starałam się go przekonać . Nie chciałam widzieć dalej mojej zaczerwienionej ręki z odciskiem palców Harrego na skórze . 
- Nie ma gadania . - zrobiłam tak jak mówił ... Oczywiście nie uszło to jego uwagi . 
- Co Ci się stało ? - złapał moja rękę . Spuściłam wzrok , ale szybko się ogarnęłam . 
- A too , nic takiego . Mały wypadek w studiu .- uśmiechnęłam się krzywo . 
Po wf zostałam jeszcze sama na sali porzucać sobie do kosza . 
- Pogadamy ? - usłyszałam za sobą głos Harrego . Zignorowałam go , mam już tego dość jak on się zachowuje i jak mnie traktuje . 
- Cars .. - mruknął cicho . 
- Jeżeli się nie zgodzę , to co ? Uderzysz mnie ? - syknęłam rzucając z całej siły w kosz , tak by piłka z powrotem wróciła do mnie . 
- Przepraszam Cię ... naprawdę bardzo cię przepraszam ! Nigdy nie powinienem na ciebie ręki podnieść ... 
- Ale to zrobiłeś ! - krzyknęłam rzucając mocno piłką w jego stronę , osuwając się po ścianie siadając na podłodze , podkulając kolana pod brodę . 
- Przepraszam ... Ale to wszystko mnie przytłacza ... Wszystko ... Kończąc na śmierci Miley .. - mruknął cicho . 
- A myślisz , że mi nie jest ciężko ! - krzyknęłam w jego stronę mimo , że siedział obok mnie . - Muszę sobie sama z tym radzić bo wy mnie olewacie ... Pieprzyć ich wszystkich ! Najbardziej zawiodłam się na tobie ! Na tym wszystkim co robisz w stosunku do mnie ! Myślisz , że to jest miłe ? 
- Carriee ... 
- Nie ! Nie mów tak do mnie ! Taka jest prawda ! Zawsze sama muszę sobie ze wszystkim radzić ! Jestem zagubiona ! Nie wiem co czuję , wszystko legło w gruzach ... Mam dość już ! - krzyczałam i próbowałam się uwolnić z uścisku , którym związał mnie Harry . Po kilku minutach uspokoiłam się w końcu ... Nie szarpałam się już . Oddałam się tej chwili . Wtuliłam się w brata i łkałam cicho . 
- No proszę proszę . Co za słodki obrazek . Jak zwykle braciszek musi pocieszać załamaną siostrzyczkę , bo sobie nie może poradzić . - weszła na salę Kim z resztą moich przyjaciół . 
- Daruj sobie . - powiedział do niej Niall . 
- Nie broń jej ... Zobacz jaka ona jest . - podniosłam się z podłogi i stanęłam na przeciwko dziewczyny . 
- Czy ty się w końcu zamkniesz ! - spytałam cicho . Nie zamierzałam się drzeć na tą szmatę . 
- Nie mam takiego zamiaru ! - zaśmiała się . - Co odebrałam Ci chłopaka ? - spojrzała na Nialla , a wszyscy zrobili dziwne minki . 
- No co się patrzysz . - zadrwiła w moją stronę . - Przecież wiem , że się w nim bujasz. Ale sorry , Niall jest mój i tylko mój . - zaczęła się śmiać .. Dziesięć , dziewięć , osiem , ... nie to liczenie od tyłu nie ma sensu bo i tak nie mogę się uspokoić . Rzuciłam się na nią z pięściami . 
- Jesteś szmatą ! - krzyknęłam obdarowując ją kilkoma uderzeniami . Oczywiście ona nie była dłużna . 
- Mój paznokieć ! Złamał się ! - pisnęła i uciekła do łazienki . 
- No co się patrzysz ! Leć za swoją laleczką . - syknęłam do blondyna ocierając krew z warki i nosa . 


_______________________________-


Nuddaaa , ale nie mam czasu , wymyślić czegoś lepszego teraz . 
W następny weekend będzie lepszy , możliwe , że uda się czasu więcej wolnego znaleźć . 

Dziękuje za 1000 odwiedzin ! Kocham Was ! <3


Miłego czytania !!

poniedziałek, 3 lutego 2014

. Rozdział 5 - Część Druga .


- Ooo , a co ty tu robisz ? - spojrzała na mnie zdziwiona Perrie .
- Musiałam wyjść z domu , bo nie daje psychicznie już rady z nimi . Wolałam zapobiec kolejnej awanturze . - mruknęłam . Weszłam do mieszkania Perrie . Bardzo ładnie sobie mieszka . Dwa pokoje , salon , kuchnia , łazienka ,
 taras z małym ogrodem .
- Ładnie tu masz . - uśmiechnęłam się do dziewczyny ,
która udała się do kuchni .
- Właśnie miałam jeść obiad , siadaj zjesz ze mną . - nie protestowałam . Mój żołądek bardzo ucieszył się z podjętej decyzji .
- Z chęcią zjem , jeszcze dziś nic nie jadłam . - zaśmiałyśmy się . Zrobiła zupę pomidorową z ryżem oraz naleśniki .
- Świetnie gotujesz . - pochwaliłam ją . - Dziękuję . - pomogłam jej posprzątać po obiedzie . Usiadłyśmy w salonie z kubkami gorącej herbaty .
- Opowiedz mi coś o sobie . Jesteś sławna , ale chcę cię poznać taką jaka jesteś naprawdę , nie taką jak media cię pokazują . - opowiedziałam jej wszystko . Od narodzin , aż po dziś . Chciałam być z nią szczera , chciałam aby mi zaufała , aby mogła i ona się przede mną otworzyć .
- Współczuje Ci ... Nie miałaś za wesoło . - strasznie oburzyła się , gdy opowiedziałam jej o swoich rodzicach .
- A teraz może ty o sobie mi opowiesz . - zachęciłam ją . - Ja streściłam Ci moje życie , twoja kolej .
- Opowiem Ci całą prawdę , ale proszę Cię aby została ona między nami .
- Możesz mi zaufać .
- Urodziłam się 16 kwietnia tutaj w Londynie . Moimi rodzicami są Kate i Adam Edwards . Są dyrektorami swojej prywatnej uczelni tanecznej ..
- Czekaj .. Czyli ...
- Tak , nie jestem biedna ... Mam masę pieniędzy . Moi rodzice chcieli , abym była normalną dziewczyną , ale z wykształceniem . Oczywiście ja nie mam nic przeciwko . Postawiłam jednak warunek , że chce chodzić do zwykłej szkoły . Miałam setki przyjaciół ... - zacięła się .
- Wszyscy lecieli tylko na pieniądze ... - mruknęłam cicho .
- Zgadza się .. Przejechałam się tak parę razy , i przez to leciałam kilka miesięcy na różnych antydepresantach . Na wakacjach postanowiłam z rodzicami , że przeniosę się tutaj do szkoły , ale chciałam udawać , że nie mam pieniędzy . To mieszkanie , opłacają cały czas rodzice , sprawdzają czy kupuje jedzenie i tak dalej . Bardzo długo starałam się ich przekonać na osobne mieszkanie , bynajmniej do póki nie skończę liceum i zgodzili się ... Ale nie mogę pracować , tylko mam się uczyć ... Oczywiście , po liceum wracam do nich do domu , gdyż nie chcą abym mieszkała sama . Strasznie ich kocham i oni mnie też , czasem są upierdliwi , ale zrozumiałam , że robią to tylko dla mojego dobra .
- O Jezu ... Rozumiem dlaczego to robisz . - przytuliłam swoją
 nową przyjaciółkę .
- Dziękuję , że mogłam Ci zaufać .
- Nigdy nikomu nie wyjawię twojej tajemnicy . - wtuliłam się w dziewczynę jeszcze mocniej .
- Boże ! - pisnęłam . - Zapomniałam ... zapomniałam . - zaczęłam ganiać po pokoju szukając torebki , szybko wyciągnęłam i zażyłam wszystkie tabletki . Pierrie siedziała z śmieszną miną i wpatrywała się we mnie.
- Aaa , zapomniałam Ci powiedzieć . Mam wadę serca i dlatego zażywam te tabletki . A dziś o nich zapomniałam , ale jest okej . - wybuchłam śmiechem .  - Hmm , masz jeszcze jakieś sekrety , z którymi chciałabyś się ze mną podzielić ? - zaśmiałyśmy się .
- Jestem dziewicą . - zarumieniła się .
- No i czemu się wstydzisz . Ja też jestem i co . - wytknęłam jej język . - Ooo i jeszcze spóźnia mi się okres , ale to pewnie przez te tabletki co zażywam .

Świetnie nam się ze sobą rozmawiało , dogadywałyśmy się ze sobą jakbyśmy się znały co najmniej kilka lat . Nawet nie zauważyłyśmy , jak musiałyśmy już jechać do Edda .

Rano odwiozłam Carrie do jej mieszkania i wróciłam do siebie. Umówiłam się z nią na wieczór , aby przyszła do mnie . Oczywiście protestowała , ale to jest także mój dom , więc mogą mi co najwyżej naskoczyć . 
- Hey . - powiedziałam niby do wszystkich , ale patrzyłam się tylko na Dan , Louisa i Liama , którzy jako jedyni ze mną rozmawiali . Wszyscy siedzieli w kuchni i jedli śniadanie . Poczułam zapach i momentalnie zawirowało mi w żołądku . Wszystko co jadłam wczoraj znalazło się w ubikacji . Opłukałam usta i poszłam do kuchni . Zwymiotowałam może dlatego , że nie jadłam dziś jeszcze nic . Wzięłam z lodówki ogórka kiszonego i ser żółty . Kromkę chleba posmarowałam masłem , ułożyłam ser i pokroiłam ogórka i zjadłam . Wszyscy się na mnie dziwnie popatrzyli , ale tylko wzruszyłam rękami . Zjadłam kanapkę , popiłam herbatą Louisa , który zaraz zabrał mi kubek. A zaraz znowu zawirowało mi w żołądku . Usiadłam obok ubikacji i oparłam się o ścianę .
- Wszystko w porządku ? - kucnęła w progu Dan .
- Nie wiem . - mruknęłam pod nosem .
- Czy ty ... no wiesz ... jesteś w ciąży ? - wybałuszyłam oczy ze zdziwienia .
- Jesteś w ciąży !? - krzyknęli wszyscy . Dan zrobiła przepraszającą minę .
- Chyba zwariowałaś . Jestem dziewicą . - szepnęłam do niej po cichu . Opłukałam usta ponownie i weszłam do kuchni .
- No ładnie , siedemnastolatka , a już dziecko . Gratuluję . - prychnął Zayn .
- Chłopczyk , czy dziewczynka ? - zaszydził Harry .
- Dajcie spokój . - syknęła Dan .
- Dlaczego ? - warknął Niall . Stanął na przeciwko mnie i zaczął się na mnie wyzywająco patrzyć .
- No nie wiedziałem , że jesteś taka łatwa . Widzę , że Edd ma duże względy u ciebie . - Łzy stanęły mi w oczach , zaczęły ciurkiem spływać po policzkach .
- Właśnie pokazaliście naprawdę jakimi jesteście przyjaciółmi . A ty Harry jakim jesteś bratem . Jestem łatwa tak ? Puszczalska ? Co boli , prawda , że tobie Niall nie dałam ? - spojrzałam na chłopaka z wyrzutem . Cofnęłam się o krok i spojrzałam na wszystkich .
- Naprawdę gratuluję wam refleksji i pokazania , że niektórzy z was nigdy nie byli , nie są i nie będą moimi przyjaciółmi . Gdybyście choć trochę mnie znali ... Nie jestem w ciąży . Jest to nie możliwe . - syknęłam , piorunując ich wzrokiem .
- A to niby dlaczego co ? - syknął Niall .
- Bo jestem dziewicą .. Zadowoleni !? - krzyknęłam na cały głos i pobiegłam do swojego pokoju . Zamknęłam się w nim i zaczęłam płakać . Długo nie popłakałam , bo znowu zrobiło mi się niedobrze. Tylko , że tym razem wymiotowałam z krwią ... Natychmiast ubrałam się i zeszłam do salonu .
- Dan .. - dziewczyna szybko do mnie przyszła . - Jadę do lekarza .. coś jest nie tak . - mruknęłam .
- Jechać z tobą ?
- Nie trzeba . Słuchaj bo nie wiem czy zdążę . Przyjdzie Perrie do mnie później pogadaj z nią i zabierz od tych trzech idiotów . Nie chce aby coś przykrego ją spotkało . - pożegnałam się z nią i wyszłam . Wsiadłam do swojego samochodu i pojechałam .

- Danielle , ona wymiotowała krwią . - powiedział Louis . - Byłem u niej w pokoju szukając zmywacza do paznokci bo pomazałem sobie biurko markerem i zauważyłem , że nie spuściła wody ... - mruknął chłopak . Nie zważał na to , że reszta jego przyjaciół znajdowała się w pomieszczeniu.
- Jak to krwią ? - po chwili wszyscy doskoczyli do blondyna .
- Normalnie . - syknął . - Może zaczęlibyście się zastanawiać jak by przeprosić Carry za to co nagadaliście wczoraj w szkole i dzisiaj .
- Właśnie ... Co wy do cholery odwalacie !? - krzyknął zdenerwowany Liam . - Ty Niall rozumiem , że masz tą swoją Kim , ale nie czepiaj się Carry . Wszyscy wiemy , że ją jeszcze kochasz .. Ale za wszystko się na niej wyżywasz . Wybrałeś Kim , daj jej spokój . Nawet jakby zaczęła się spotykać z Eddem to co ! Zabronisz jej tego ? Albo ty Harry , Zayn co się czepiliście tej nowej . Przeszkadza wam , że jest biedna ? Co wam to przeszkadza ? Nie musicie się z nią przyjaźnić , ale nie zabraniajcie tego jej robić !?
- Do cholery Harry ! To ty jesteś bratem Carry , a to my cały czas opieprzamy Cię za to jak bardzo ją krzywdzisz ! Nie pamiętasz jak ją uderzyłeś ? Okej , byłeś pijany ! No ale to twoja siostra ! Powinieneś jej bronić ! Nawet jakby była w ciąży , to co . Przestałbyś się do niej przyznawać .
- Wcale , że nie . - mruknął zrezygnowany .
- Nie ? Człowieku a co wy dopiero zrobiliście ? Potraktowaliście ją jak szmatę ! Jak skończoną dziwkę ! Ty Niall nie jesteś lepszy .. Sam nazwałeś ją puszczalską ! - syknął Louis .
Cała trójka usiadła na przeciwko Zayna , Harrego i Nialla .


- No i co my mamy takiego zrobić ? - oburzył się mulat. 
- Nie wiem ... To jest już wasz problem, a nie mój. Nawarzyliście piwa to je teraz wypijcie . Smacznego . - syknęła Dan oddalając się . 

- Czy to jest coś poważnego doktorze ? 
- Na szczęście badania wyszły pozytywnie ...
- To czemu wymiotowałam ? W dodatku z krwią ? 
- Wymiotowałaś z powodu niestrawności , a krew się pojawiła , ponieważ musiałaś podrażnić gardło . Na szczęście jest wszystko w porządku , a gardło się zagoi , tylko musisz zadbać o nie teraz . Ciepłe herbatki , jakieś zioła i wszystko będzie dobrze . W razie , gdyby ponownie zaczęłyby Ci się nudności dokuczać, wtedy przyjdź . I staraj się mówić jak najmniej , możesz dostać chrypy , która będzie przeszkadzała Ci w śpiewaniu . Bynajmniej daj głosowi odpocząć do poniedziałku chociaż .

- Co robisz ? - Lou siedział przy laptopie i pękał ze śmiechu . 
- Choć zobaczysz ... Wiedziałaś , że jestem gejem ? - zaczął się jeszcze bardziej śmiać . 
- No co ty ? - Danielle wybuchła głośnym śmiechem i po chwili w pokoju pojawili się inni chłopcy .
- Porobię sobie żarty ... - zaśmiał się . Lou zaczął pisać różne tweety , dzięki którym z całą pewnością można było wziąć go za geja ... 
- A tak na prawdę . - odezwał się Liam . - Czemu nie masz dziewczyny ?
- Po co ? Abym się z nią wyzywał tak samo jak to robią Niall z Carrie .. 
- Ale oni nie są razem . - mruknęła Dan . 
- Wszyscy wiemy , że oboje się tak kochają , że aż nienawidzą .. Zawsze tak było . Ale on wybrał Kim i moim zdaniem nie pasują do siebie . 

- Perrie , przepraszam ale nie mogę się dziś spotkać . - powiedziałam cicho do telefonu , nie chciałam przeciążać bardzo gardła .. Skoro mogłam stracić głos , wolę nie ryzykować . 
- Wszystko w porządku ? 
- Tak , opowiem Ci w szkole , po do tego czasu nie mogę mówić ... Mogę głos stracić , więc przemęczę się kilka dni , jak coś to będziemy smsować . - pożegnałam się z dziewczyną . Wysiadłam pod apteką , zakupiłam różne zioła , które polecił mi lekarz . Rozdałam kilka autografów i pojechałam do domu . W domu postanowiłam się wyłączyć całkowicie . Nie wypowiem ani słowa. Weszłam po cichu i skierowałam się do swojego pokoju . Wzięłam prysznic , ubrałam swoją " piżamkę " , wzięłam narzuciłam na siebie kocyk i podreptałam do kuchni . Zaparzyłam sobie te ziółka i poszłam do salonu . Ułożyłam się wygodnie na kanapie i oglądałam jakieś durne filmy . Dopiero zauważyłam , że w domu nie ma nikogo . 
Pogadałam na skype z Tomem , konkretnie on mówił a ja pisałam . Kazał mi leżeć i odpoczywać , a w poniedziałek sam pojedzie ze mną do lekarza upewnić się czy gardło jest zdrowe i czy nic nie zagraża strunom głosowym . Później rozmawiałam na skype z Jonem . Umówiłam się z nim na przyszły weekend w Mediolanie , ma trasę koncertową więc on nie może przylecieć . 



________________________

Na razie luźno w szkole , więc jest rozdzialik ; )
Do następnego ; **

niedziela, 2 lutego 2014

. Rozdział 4 - Część Druga .


- Porozmawiajmy . - to mój pierwszy wywiad od śmierci Miley . Minęły dopiero dwa miesiące , a ja nadal się nie doprowadziłam do stanu , w którym mogłabym normalnie funkcjonować . Cóż raczej nie tylko ja . Danielle całymi dniami przesiaduje w szkole , na próbach tanecznych i widzi się późnym wieczorem z Liamem , kiedy próbują się cokolwiek nauczyć do szkoły ... Cały zespół rano idzie do szkoły , później jadą do studia , piszą piosenki na nową płytę i próbują coś nagrać ... A ja siedzę całymi dniami zamknięta w swoim pokoju , sortuję pocztę , którą dostaje od nauczycieli . Uczę się całymi dniami , bynajmniej wtedy nie myślę o tym ...
Dopiero wizyta Adele i Petera jakoś mnie ożywiła . Postanowiłam dzięki nim powrócić do życia . Wczoraj przyjechał do mnie Jon , zrobił sobie przerwę w trasie koncertowej . Dostałam kazanie od niego , na które nawet mój brat się nie wysilił . Oczywiście Harry codziennie krzyczał na mnie abym się w końcu wzięła w garść, jednak to nie trwało nawet minutę , bo zaraz usiadł obok mnie i wtulił się we mnie niczym mały dzieciak . Tyle w życiu straciliśmy obydwoje ... Nie możemy jeszcze siebie stracić , wtedy mogłabym już przestać istnieć ... Umarłabym z tęsknoty i bólu za nim . Wracając do tego pieprzonego wywiadu ... Ja tego nie chciałam . Nie chciałam w taki sposób wrócić do życia ... Ale wiedziałam , że to prędzej czy później i tak będzie musiało się stać. Dlatego Tom umówił mnie u FanStarProgram na niedzielę , czyli na dziś ... 
- Dobrze , w końcu chyba po to tu jestem . - uśmiechnęłam się delikatnie . Mam na sobie granatowe , dżinsowe rurki , kremowy sweterek , czarną skórę z ćwiekami , bardzo wysokie szpilki z ćwiekami z tyłu , które dostałam od Dan dziś przed wywiadem . Oraz małą torebkę na długim pasku , na której także leżały ćwieki . Także z tym dodatkiem na sobie dużo innych błyskotek . Makijaż był nie za mocny , ale ciemny ... W końcu worów pod oczami w jeden dzień się nie pozbędę , ale już jest coraz lepiej . Zaczynam w końcu przesypiać całą noc , bez żadnej pobudki. Moje brązowe włosy , które sięgają za piersi mam lekko pokręcone oraz fryzjerka wczoraj zrobiła mi blond ombree . Nie powiem , ale mi się bardzo spodobało . 
- Ładnie wyglądasz ... Zmieniłaś swój cały wygląd , na bardziej rockowy . 
- Dziękuje , ty również bardzo ładnie wyglądasz . 
- Twój pierwszy wywiad od tego wypadku ... Jak się czujesz ? Co zamierzasz teraz ? - Dziękowałam jej za to , że nie zadawała żadnych innych pytań na ten temat . 
- Nie wiem czy jest lepiej czy gorzej ... Przekonam się dopiero jutro . Wracam do szkoły , tam tak naprawdę wszystko znowu powróci , ale nie poddam się . Obiecałam jej i oraz jej rodziców .
- A w szkole jak sobie poradzisz ? W końcu dwa miesiące , nawet ponad cię nie było... Mamy połowę listopada , w grudniu koniec semestru .. 
- Tak to prawda , ale w tym tygodniu mam wszystkie zaliczenia . Od nauczycieli dostawałam materiały , dzięki którym byłam cały czas na bieżąco . Mam nadzieję , że jakoś sobie poradzę .. 
- To dobrze , że tak to zorganizowałaś ... 
- Dzięki nauce dobrze się czuje ... Może to dziwnie zabrzmi , ale gdy uczę się nie myślę o problemach jakie mam w życiu prywatnym , tylko liczy się wtedy szkoła i myśl , że zdaję maturę w tym roku ... Chcą dostać się na jakieś dobre studia , o których nawet nie myślałam jeszcze muszę dobrze zdać maturę ... - uśmiechnęłam się .
- We wrześniu twój menadżer potwierdził plotki o tym , że zaśpiewasz na rozdaniu Grammy ... Wystąpisz ? Masz dalej takie plany ?


- Taak , taak . Ale szczerze powiedziawszy ja nawet nie mam jeszcze zielonego pojęcia jaką piosenkę zaśpiewam , w co się ubiorę ... - zaśmiałyśmy się obydwie ..
- Coś czuję , że będzie bardzo duży problem nie z piosenką tylko z ubiorem .. Jak sądzisz ? - prowadząca zaczęła się śmiać , po czym do niej dołączyłam .
- Mam nadzieję, że większy problem będzie z piosenką . - zaśmiałam się .
- W tym roku Grammy ma odbyć się w Irlandii dokładnie w rodzinnym miasteczku Nialla Horana, Mullingar. Byłaś już tam kiedyś ?
- Jeszcze nigdy nie miałam okazji tam być , ale wierzę słowom Nialla , że jest tam cudownie . Dlatego już nie mogę doczekać się wyjazdu , który odbędzie się dopiero za parę miesięcy . - zrobiłam smutną minę , jednak dziś akurat nie interesowało mnie to kiedy tam pojadę . Ale z miłą chęcią zobaczyłabym się z jego rodziną .
- Przyjaciele pojadą z tobą ?
- Nie wiem jeszcze ... Jeszcze zostało dużo czasu na takie decyzję .
- Co planujesz zrobić ze swoją karierą ?
- Plany są , nawet sporo , tylko czasu brak ... W tym samym dniu co skończą się matury ruszam spełniać je ... - uśmiechnęłam się tajemniczo .
- Czy mogłabyś zaśpiewać piosenkę , którą zagrałaś na rozpoczęcie roku szkolnego ?
- Jasne , czemu nie . - zaśpiewałam Someone like you i program się skończył .
Czekałam na kogoś aż w końcu po mnie przyjedzie , jednak mogłabym tak tam stać i stać . Po drodze rozlało się . Ani żadnej taksówki , ani autobusu ... No pięknie ... A ty idź sobie przez całe miasto w tych cudownych szpilkach ...Świetnie ... Weszłam do domu cała zalana , gdy trzasnęłam drzwiami zamykając je wszyscy wbiegli do holu i patrzyli się na mnie jak na idiotkę .
- Dzięki , że ktoś przyjechał po mnie .- mruknęłam ściągając przemoczoną kurtkę .
- Ale Niall i Kim pojechali po ciebie jakieś trzy godziny temu ...
- Program skończył się godzinę temu . - mruknęłam idąc do łazienki na parterze , wszyscy podążyli za mną . Zaczęłam ściągać te okropne buty . Tak mnie obgryzły , że aż krew mi cieknie .
- Daj pomogę Ci . - podeszła do mnie Danielle .
- Przestańcie traktować mnie jak dziecko ... Nic mi nie jest ! Wróciłam na nogach , obtarły mnie buty , zlało mnie , normalka ! Wszystko jest w porządku ! - wybuchłam ... Po raz pierwszy podniosłam na nich głos od jakiś dwóch , trzech miesięcy ... Emocje opadły , gdy zamknęłam drzwi do łazienki . Dopiero, gdy brałam prysznic zaczęłam trzeźwo myśleć i od razu zrobiło mi się głupio. To nie ich wina , to ja byłam nabuzowana i to na nich się wyładowałam pomimo , że nie powinnam.  Byli przy mnie gdy tego najbardziej potrzebowałam , a ja !? Jak ja im się odpłacam ?
Ubrałam się i weszłam do salonu i usiadłam na przeciwko całej piątki .
- Przepraaaaszaaaam .. - mruknęłam . - Nie powinnam się tak zachować ... Ja nie chciałam , to było głupie z mojej strony . Nie chciałam na was nawrzeszczeć . Doceniam wszystko co dla mnie robicie , a ja głupia idiotka drę się na was ... Jeszcze raz przepraszam . - Wszyscy uśmiechnęli się do mnie i razem zrobiliśmy takiego wielkiego miśkaa .
- Kocham Was . - wtuliłam się w moich przyjaciół .
Po jakieś godzinie wrócił Niall z Kim . Poszli od razu na górę , ale po chwili Niall zszedł na dół i udał się do salonu , ale zawrócił i poszedł do mnie do kuchni .
- Tak trudno dać znać, o której się kończy , aby można było przyjechać na czas ? - Oczy szeroko rozszerzyłam , oraz moje wargi lekko w dół się ugięły .
- Że co przepraszam ? - spojrzałam na niego jak na idiotę .
- Nie mam zamiaru jeździć bo deszczu , wieczorem i Cię szukać ...
- Co !? - spytałam . Jak na mnie to byłam jeszcze bardzo spokojna , ale nie można tego powiedzieć o nim . Cały się wręcz telepał z nerwów .
- Co co ! Jak zwykle jesteś nieodpowiedzialna ! Zawsze jakiś problem !
- Słuchaj ! O co Ci do cholery chodzi !? - wybuchłam . Zaczęłam się drzeć tak samo jak on . - Po dwóch , po trzech miesiącach nie odzywania się do mnie , mówisz , że jedziesz po mnie , wcale tego nie robisz , a w domu robisz mi jeszcze jakieś wymówki ? Horan do jasnej cholery ! O co tobie chodzi !? Jestem nieodpowiedzialna ? Popełniam masę błędów ? Oczywiście , że tak . Nadal to robię ! Powiedzmy sobie tak szczerze . Nigdy mnie nie lubiłeś , ani trochę ... Już nie powiem o tych kłamstwach , o których mi pieprzyłeś pół roku temu ! A że wtedy odmówiłam ? Uwierz mi , że cholernie żałowałam tego , że nie wyznałam Ci wprost , że Cię kocham do cholery ! Żałowałam tak samo jak kochałam ! Rozumiesz ! Ale teraz już nie żałuje i nie kocham .. Przejrzałam na oczy już dawno temu ! - wykrzyczałam mu wszystko co od dawna siedziało już we mnie ! On cały czas do tego zmierzał ! A teraz sam tą kłótnie zaczął .
- Jesteś śmieszna . - zaczął się śmiać za co go spoliczkowałam . - I tylko na tyle Cię stać ? Ty serio sądziłaś , że ja Cię kocham ? Chciałem się po prostu zabawić. Ale wtedy stwierdziłem , że zrezygnuje bo nie mogę zdradzić Kim , którą kocham ! Kocham ją najbardziej na świecie ! - Jego słowa tak bardzo bolały ... Ja mu powiedziałam , że go nie kocham , ale to nie była prawda ... Zarąbiście go kocham , ale wolę go nienawidzić i mniej cierpieć . 
- Tak ? Jakoś jak całowałeś się ze mną podczas gry w butelkę i wtedy w łazience , co ci przypomnę leżałeś w samym , odwiniętym ręczniku , to nie przeszkadzało Ci wtedy , że zdradzisz swoją dziewczynę . 
- Ścisz się trochę bo cię usłyszą .. - przyparł mnie do ściany . 
- No i co !? Ja nie mam nic do ukrycia . Wyjawiłam Ci wszystko co chciałam . Teraz jak na ciebie patrzę to jest mi niedobrze !  Rzygać mi się chce na twój widok ! - Blondyn zaczął się śmiać , a ja wpatrywałam się w niego . Mogłam w każdej chwili wyliczać drgania jego mięśni , gdy tak śmiał się.
- I po co !?  I po co to było ? Czy wy musicie się zawsze kłócić ? - przyszła zdenerwowana Danielle . 
- Nie wtrącaj się . - syknął do niej Niall i dziewczyna od razu wyszła z kuchni . 
- Chce jeszcze tylko wiedzieć o kim była ta piosenka ? 
- Jaka ? - spojrzałam na chłopaka , który przypierał mnie do ściany . 
- Someone like you ... - mruknął ... Czułam na szyi jego miętowy oddech , co mnie zdziwiło , bo jeszcze przed chwilą mogłabym przysiąc , że czuć było od niego kurczaka ... Chyba , że jestem za bardzo łodna i wyobrażam już sobie jedzenie . 
- A po co Ci to wiedzieć ? 
- Lubię wiedzieć takie rzeczy . - zaśmiał się sarkastycznie .
- Skoro tak to powinieneś się domyślić idioto ! - syknęłam .
- Tak ? Niby po dacie , którą podałaś na początku koncertu ? Mam uwierzyć w tą bajeczkę , że to piosenka o jakieś historyjce ? Hahah nie wierzę ... 
- Wiesz co ! Jesteś największym kretynem jakiego znam , ale nie przejmuje się było ich kilku , ale nadal jesteś na pierwszym miejscu . Ta piosenka była o tobie ! - syknęłam , odepchnęłam go od siebie i weszłam do swojego pokoju . Zatrzasnęłam drzwi i osunęłam się po nich . Mogłam teraz wypuścić wszystkie swoje emocje , które nie toczyły walki ze sobą , one toczyły masakryczną wojnę , a teraz ta wojna miała wyjść , wydostać się do rzeczywistości .  



- Dlaczego Niall ! Dlaczego wy to sobie robicie ? Przecież kochasz ją , ona ciebie też ! Robicie sobie tylko na złość . - mruknęła do blonyna Kim .
- To wszystko jest jej wina ... Gdyby wtedy się zgodziła , wszystko potoczyłoby się inaczej ! Byłbym szczęśliwy z Carrie , nie wyjeżdżałaby , Miley by żyła ... - powiedział załamany . Tak wielki miał żal do Cars , za to , że go odrzuciła wtedy . Wiedział , że chciała jeszcze raz spróbować , na przykład ten pocałunek , podczas gry w butelkę , albo potem w wannie ... To było niesamowite uczucie .
- To też moja wina .. Gdyby nie ja nie miałbyś takich kłopotów . - Kim bardzo posmutniała . Wiedziała , że przez ich głupiego menadżera muszą tak bardzo cierpieć . Zniszczyła Niallowi życie , a także jakby nie było zniszczyła życie Carrie .... Niestety tą farsę musi z Niallem ciągnąć co najmniej do stycznia , inaczej obydwoje stracą kontrakty ...
- Daj spokój . - mruknął chłopak i położył się . Puścił telewizor i zaczął oglądać jakiś film . 



Na korytarzu jak zwykle zamieszanie , pełno ludzi , uczniów i nauczycieli ... Chemia ... Jedyny przedmiot , którego nie lubiłam za bardzo .. To prawdopodobnie do pewnej nauczycielki , ale to inna historia . Podeszłam do mojej klasy , gdzie stali już Niall , Kim , Harry , Loui , Zayn , Liam z Dan oraz wszystkie plastiki i chłopcy . Nie byliśmy złą klasą , chyba jako jedna w całej szkole potrafiliśmy się tak zgrać . Zauważyłam na ławce obok siedzącą samotnie dziewczynę . 
- Kto to ? - spytałam witając się ze wszystkimi . Oni wybuchli śmiechem . Odezwała się Maddie . 
- Ta blondi ? Ta biedaczka przeniosła się do naszej szkoły . - wszyscy zaczęli się z niej nabijać . 
- Hey ty . - krzyknął Harry . Dziewczyna lekko podniosła wzrok na mojego brata . - No i co się patrzysz ? - warknął do niej , za co uderzyłam go w ramię . Loczek przybił z Zaynem piątkę i dalej się cieszyli razem z resztą mojej klasy . Olałam ich i podeszłam do dziewczyny . 
- Jeżeli też chcesz mi podokuczać to proszę . Słucham . - syknęła cicho . 
- Nie mam , ani nie miałam takie zamiaru . - spojrzałam na dziewczynę . - Przepraszam za tego idiotę , to mój brat Harry . 
- Wiem o tym . - syknęła cicho . 
- Nazywam się Carrie . Jeszcze raz cię przepraszam za nich . Ale nie słuchaj ich . Gadają głupoty , nie ma się co nimi przejmować . Nie jestem pewna czy skończą szkołę , więc może się z nimi nie spotkamy na studiach . - zaśmiałyśmy się obydwoje . 
- No , ale wiesz jasnowidzem to ja jeszcze nie jestem . - uśmiechnęłam się ciepło do blondynki . 
- Aaa , przepraszam . Perrie Edwards .
- Miło mi cię poznać Perrie . Choć wejdziemy do klasy . - usiadłam do swojej ławki i patrzyłam jak Perrie idzie na koniec klasy . 
- Ty sobie chyba żartujesz . - zawołałam ją . - Siadasz ze mną . - uśmiechnęłam się i dziewczyna podeszła do mnie . 
- Nie chce Ci robić kłopotu . Jestem biedna , jak już zdążyli Ci powiedzieć ... Nie chcę Ci robić wstydu . - spojrzałam na dziewczynę jak na jakiegoś debila . Nie mogłabym nawet powiedzieć , że jest biedna , bo fajnie się ubierała . Ale nawet jest to co mnie to obchodzi . 
- Nawet tak nie masz mówić przy mnie ! Wstyd to co najwyżej robią mój brat i reszta . - mruknęłam kiwając lekko głową na resztę klasy , która dziwnie na nich patrzyła . - Z resztą ... Zaprzyjaźniłaś się już z kimś ? 
- Rozmawiam jedynie z Eddem , szkoda , że go dziś nie ma . Rozchorował się , mam mu dziś książki przynieść , ale nie wiem gdzie mieszka ... - mruknęła cicho , gdyż nauczycielka przyszła . 
-Zaprowadzę Cię . - uśmiechnęłam się . Złapałam ja lekko za rękę . - Proszę Cię , nie słuchaj co oni gadają , olewaj ich . - uśmiechnęłam się do niej i lekko przytuliłam . 
- Panno Styles . - zaśmiała się nauczycielka . 
- Sooorko , to przyjacielski uścisk . - zaśmiałyśmy się w trójkę . 
- Dobrze . Zadam wam dziś projekt , macie na to czas do piątku . Prezentacja co najmniej na 50 slajdów . - Nauczycielka zaczęła dyktować tematy .
- Czyli wy jesteście tak jak zwykle Niall , Kim , Harry , Carrie , Louis , Zayn , Liam i Danielle . 
- Tak . - oni kiwnęli głowami . 
- Ooo , zostałaś mi jeszcze ty . - Nauczycielka spojrzała  jeszcze na Perrie . 
- Ja jestem z Eddem . 
- Sorko , mogłabym się przenieść z tamtej grupy do Perrie , jeżeli to dla ciebie nie byłby problem ? - spojrzałam wyczekująco na blondynkę , która przytaknęła głową . 
- Dobrze . - zgodziła się nauczycielka . 
- Czemu to robisz ? Znienawidzą Cię za to . 
- Jeżeli tak zrobią to nigdy nie byli moimi przyjaciółmi . - uśmiechnęłam się do dziewczyny . 
Na przerwie blondynka poszła do łazienki , a ja zostałam otoczona swoją klasą . 
- Co ty robisz !? Zaprzyjaźniasz się z tą biedaczką ? - krzyknęła jakaś dziewczyna ? 
- Carrie , daj spokój i przestań się z nią bawić . Jesteś w naszej grupie . - podszedł do mnie Harry kładąc rękę na moim ramieniu , od razu strzepnęłam jego rękę . 
- O co wam chodzi ? Nie bawię się z Perrie . Chce się z nią zaprzyjaźnić , a wy nie macie nic do tego . Po za tym , w grupie jest ich dwójka tylko , razem ze mną trójka , a was jest siódemka . Poradzicie sobie . 
- Rób co chcesz . -prychnął Zayn . Spojrzałam na nich jak na debili . Danielle stała z Liamem nawet nie słuchając rozmowy , zajęli się sobą . I dobrze . 
- O popatrz idzie twoja nowa przyjaciółeczka . No to cześć . - syknął Zayn . - Siemka dupeczko . - klepnął Perrie w pośladek . Blondyna zamachnęła się przywaliła mulatowi z pięści w brzuch . 
- Nie dotykaj mnie . - syknęła . 
- Zayn daj spokój . - mruknęłam do niego , na co on zmroził mnie wzrokiem . 
- No na co czekacie ? - spojrzał na mnie Harry z pogardą . 
- A tobie o co chodzi ? Co twój korytarz braciszku ? - powiedziałam z ironią w głosie . 
- Może i mój , a co Ci do tego ? 
- Dużo . - zaśmiałam się . Wzięłam pod rękę Perrie i poszłyśmy na lekcje . 
Po lekcjach udałam się do samochodu , którym przyjechaliśmy wszyscy razem , ale oni byli na boisku , a ja nie miałam chęci na nich czekać . 
- Choć , obiecałam to cię zawiozę do Edda . - złapałam Perrie , która wychodziła ze szkoły . 
- Nie trzeba . Nie powinnaś odwieźć swoich przyjaciół ? I tak się już pokłóciłaś z nimi przeze mnie . - spojrzała smutno w stronę boiska . 
- Mało mnie oni już obchodzą . - wsiadłyśmy i pojechałyśmy do Edda . Dałyśmy mu zeszyty i umówiłyśmy się z nim na 17 u niego robić projekt na chemię . 
- Odwiozę Cię . 
- Nie potrzeba , przejdę się . 
- Daj spokój . Jest kawałek , na osiedle , gdzie mieszkasz . - uśmiechnęłam się do dziewczyny i zawiozłam ją do jej mieszkania . ?
- Wejdziesz ? - spojrzała na mnie . 
- Może innym razem , bo dobija się do mnie już Dan . Przyjadę po ciebie przed 17 , bądź gotowa . -Pożegnałam się z Perrie i pojechałam do domu . Stałam w korkach , więc oddzwoniłam do Dan . 
- No co tam ? - spytałam do telefonu . 
- Cars co się stało ? Chłopcy się do siebie nie odzywają burczą na siebie , a gdy cokolwiek o tobie wspomnę to nie mówią , że nie chcą Cię znać . 
- Nie mówili Ci ? - zaśmiałam się sarkastycznie . 
- No chyba nie obrazili się za tą chemię ? - zaczęła się śmiać . 
- No za chemię też się obrazili , ale dlatego , że gadam z Perrie . 
- I dlatego ? A co ma do tego ta nowa Perrie ? 
- No bo niby , że jest biedna i dlatego nikt z naszej klasy jej nie lubi . - prychnęłam . 
- Żartujesz .. - mruknęła . 
- Dziewczyno , co ty robisz w tej szkole ? Żyjesz czy co , że nie wiesz co się w niej dzieje ? 
- Jestem zajęta moim skarbem . - zaczęłyśmy się śmiać . 
- Dobra dobra . 
- A gdzie ty jesteś ? Czemu nie poczekałaś na nas ? 
- Bo się nie streszczaliście , po pierwsze , po drugie wracam do domu . Zaraz będę . - rozłączyłam się i zaraz byłam już pod domem .
- Zjesz coś ? - natchnęłam się na Dan , która szła do salonu . Poszłam za nią . 
- A dziękuję . Muszę się zbierać , nocuję dziś z Perrie u Edda , nie czekaj na mnie . - uśmiechnęłam się do przyjaciółki . 
- Co będziecie u niego robić ? - spojrzał na mnie zdziwiony Liam , chyba jako jedyny się do mnie z chłopaków odzywał . 
- Projekt . - zaśmiałam się . 
- Haha , tak to się teraz nazywa . - wybuchła śmiechem Dan siadając Liamowi na kolana . 
- Oczywiście . - wytknęłam język w ich stronę i poszłam do swojego pokoju . 
Postanowiłam pojechać już do Perrie , gdyż chciałam ominąć kolejnej awantury w domu . Nieważne , że jest dopiero przed trzecią . Zabrałam swoje rzeczy i chwile potem byłam już u Perrie . 


________________________________



No i jutro już do szkoły -.- 
A tak mi dobrze było , trzy tygodnie 
siedziałam sobie w domku , a od jutra znowu 
się zaczyna . 

Rozdziały teraz często nie będą się pojawiać , dopiero pewnie w 
weekendy ... Informuję o nowych rozdziałach na pingerze :
misterioso912.pinger.pl Zapraszam <3


Pozdrawiam wszystkich czytelników ! :*

sobota, 1 lutego 2014

. Rozdział 3 - Część Druga .


Siedzę tak sobie właśnie na lekcji , nawet już straciłam rachubę . Pierwszy dzień , a ja nawet nie wiem na jakich zajęciach jestem . Gratuluje !
- Miley . - szturchnęłam dziewczynę siedzącą koło mnie . Spojrzała na mnie zaspanym wzrokiem .
- Która to lekcja ... - Dziewczyna zaczęła śmiać się .
- To dopiero pierwsza lekcja . - mruknęła i ziewnęła dalej udając , że słucha gatki nauczycielki .
- Jutro do klasy dojdzie nowa uczennica . Macie być dla niej mili . - warknęła nasza nowa wychowawczyni . Wszyscy przytaknęli głowami . Lekcje mijały , mijały i minąć w końcu nie mogły. Wracałam z przyjaciółmi na nogach ze szkoły . Szliśmy do niej także .
- Nie mogliśmy jechać twoim samochodem ? - marudził do mnie Lou .
- Do mojego BMV zmieści się jedynie 4 osoby .. - zaśmiałam się .
- No , ale tym co myśmy Ci go dali w prezencie .
- Ja go Wam oddałam . Nie przypominacie sobie ? - spiorunowałam ich wszystkich wzrokiem . Wbiliśmy do domu chłopaków . Miley pojechała z rodzicami gdzieś , więc rozłożyłam się na kanapie w salonie w domu Harrego i postanowiłam się przespać ... Dołączyli do mnie Lou i Zayn ... Ale po chwili zawołała ich Kim , więc jak to posłuszne pieski poleciały do swojej pani .
Już zaczęłam powolutku zamykać oczy , gdy poczułam jak na moim brzuchu ląduje mokra szmata. A przede mną stanęła Kim .
- No wstawaj , wstawaj . Nie ma opieprzania się . Musimy ten chlew posprzątać . - warknęła w moją stronę ciągnąc mnie z łóżka . W wejściu do pokoju stali wszyscy : Dan , Harry , Niall , Lou , Liam i Zayn . Żaden z nich nie spojrzał mi w oczy . Jedynie Danielle,  jako jedyna nie trzymała nic w ręce i stała oparta wściekła o ścianę ... No tego to już za wiele ! Aby ta idiotka rzucała we mnie szmatą , ściągała mnie z mojej kanapy !
- Czy Ty masz jakiś problem !? - stanęłam na przeciwko niej zawieszając jej tą szmatę na szyi tak jakby był to szalik , który natychmiast zrzuciła .
- Też spędzasz tu czas , więc sprzątaj . A jak nie to wyjdź . - syknęła , na co ja popatrzyłam na nią z niedowierzaniem .
- Ty chyba żartujesz prawda ? - wybuchłam niepohamowanym śmiechem . - Po pierwsze to jest mój pieprzony dom . Po drugie to ja mogę ciebie stąd wyrzucić . Po trzecie nie byłam w tym domu od prawie roku , wczoraj wieczorem byłam tu pierwszy raz więc ja z domu burdelu nie narobiłam i nie mam zamiaru tego sprzątać . Po czwarte za tą szmatę to pożałujesz . A po piąte mogę tak wyliczać w nieskończoność , ale mi się po prostu nie chce . Nie będziesz nikomu w tym domu rozkazywać . To , że Ci chłopcy nie mają najwyraźniej jaj , aby Ci odmówić , to już nie jest mój problem , ale ja nie pozwolę , abyś ich tak wykorzystywała . Z tego co widziałam w całym domu to wszędzie są twoje rzeczy , więc to ty sama doprowadzisz CAŁY dom do porządku i to nie ty będziesz pilnowała chłopaków , tylko oni ciebie . Nie chcę tu widzieć ani jednego pyłku kurzu na ziemi .
- Chyba żartujesz . - mruknęła .
- Ja w takich sprawach nie żartuje . - syknęła .
- Ale tu są też ich rzeczy . - na co wszyscy wybuchnęli śmiechem , ja też ... Ani skarpetki nie było chłopaków tutaj ..


- Pożałujesz . - syknęła i rzuciła się na mnie i uderzyła mnie w policzek .
- Carrie daj spokój . - złapał mnie za rękę Niall . Nie chciałam tego robić , ale odepchnęłam go . Podeszłam do dziewczyny i uderzyłam ją porządnie w brzuch pięścią . Ta upadła i zaczęła płakać .
Niall natychmiast mnie złapał od tyłu i odepchnął od dziewczyny .
- Masz trzy godziny na posprzątanie domu . Nie wyrzucę cię z domu bo chodzisz z Niallem . - syknęłam do dziewczyny . - I jeszcze raz zobaczę , że zostawisz chociaż błyszczyk do ust gdziekolwiek , a wsadzę ci go tam , gdzie nikt jeszcze tego nie próbował robić . - syknęłam do niej .
- Macie jej przypilnować . - warknęłam do chłopaków . Niall oczywiście podbiegł zaraz do swojej dziewczyny i zaczął ją przytulać .
- A jak jej cokolwiek pomożecie ... - spojrzałam na Nialla . - Do ciebie też mówię . - spojrzałam na niego , a on jedynie przytaknął .
- A ty gdzie idziesz ? - spojrzał na mnie Zayn .
- A ja się wybieram twoim samochodem na zakupy , bo nic tu nie ma do jedzenia . - wytknęłam język w jego stronę .
- Ejj , a czemu moim ? - zrobił dziwną minę .
- Bo jedziesz ze mną . - cmoknęłam go w policzek i wyszliśmy do garażu . W supermarkecie Zayn wsadził mnie do ogromnego wózka i zaczął mnie wozić po sklepie . Oczywiście rozdaliśmy chyba ze sto autografów orz zdjęć . Paparazzi nawet w sklepie nas nie odstępowali , ale nie przejmowaliśmy się . Później to Zayn wsiadł do wózka i ja go pchałam .
- Ciężki jesteś . - mruknęłam udając , że zaraz padnę . Zaczęliśmy się śmiać . W końcu rozpoczęliśmy robienie zakupów.
- Co mamy kupić ?
- Wszystko . - mruknęłam . - Nawet cukru w domu nie macie . - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony . Zaczęliśmy pakować mnóstwo różnych rzezy , które wpadły nam pod rękę .
- Ludzie pobiliście chyba rekord zakupów . - zaśmiała się do nas kasjerka przy kasie . Dwie dziewczyny pakowały nam zakupy , jak się okazało zbierają na wycieczkę szkolną .
Daliśmy im z Zaynem trzysta funtów , przy okazji dziękując za pomoc w pakowaniu . Ledwo co się do wielkiego sportowego auta mulata zapakowaliśmy . Po drodze złapaliśmy Miley , która właśnie podjeżdżała pod dom i zabrała się razem z nami do nas .
- Jakie zakupy . - zaczęła się nabijać .
- Nic nie mieli . Rozumiesz ? Nawet cukru , ani nic ! Kompletna pustka ! - krzyknęłam zażenowana. Zostawiliśmy zakupy w samochodzie .
- Akurat nie było nas trzy i pół godziny . Jeżeli nie posprzątała powieszę ją na żyrandolu . Zdziwiłam się , gdy weszłam do mieszkania , a w nim pachniało cytrynom i jakimiś innymi płynami .
- Słuchaj ... ja chciałam Cię przeprosić . - podeszła do mnie zmęczona Kim .
- Ta jasne . - mruknęłam schodząc do garażu razem z resztą chłopaków po zakupy .
- Wooow ! . - wszyscy mruknęli ze zdziwienia . Raz z Dan i Miley uporządkowałyśmy to jedzenie w kuchni . Oczywiście Niall zabrał swoją dziewczynę do swojego pokoju . A do mnie od " pocałunku " w ogóle się nie odzywał ...
- Dan mi powiedziała , o mraśnym przedstawieniu . - zaczęła się nabijać Miley .
- Ehhh . daj spokój ... Wolałam wziąć już tą prawdę , gdybym wiedziała, że mi zada takie zadanie .
- Czemu ? - zaśmiała się Dan .
- Zauważyłaś czy aby Niall się w ogóle do mnie cokolwiek odzywa ? - spojrzałam na dziewczyny , które jedynie wzruszyły rękami .
- Chora jesteś? - spojrzałam na Miley , która cały dzień siedzi z husteczką w ręce .
- Chyba tak . - mruknęła unikając mojego wzroku . Po chwili wybuchła śmiechem i poszła oglądać z chłopakami jakiś film . Po jakieś godzinie otrzymała telefon i bez słowa wyjaśnienia wyszła z domu tak szczęśliwa , jak jeszcze jej nigdy nie widziałam .


Liam z Louisem zaproponowali , że zrobią obiad . Oczywiście przytaknęliśmy wszyscy na ich zgłoszenie bo nie powiem , ale gotowali przepysznie . Dan z Kim nakryły do stołu , Zayn pisał z kimś przez telefon , a Harry leżał i oglądał jakiś film . Postanowiłam mu nie przeszkadzać . Zayn zajęty pisaniem sms'a nie zauważył się skradam się do chłopaka . Zabrałam mu telefon i zaczęłam uciekać po domu .
- Carry ! Jak Cię złapię to zabiję ! - krzyknął zdenerwowany Zayn ... Jeszcze bardziej się zaśmiałam i wbiegłam do łazienki . Zamknęłam szybko drzwi na klucz i oparłam czoło od drzwi .
Usłyszałam chrząknięcie i zaczęłam piszczeć . Usta zatkał mi Niall .
- Co ty tu robisz !? - zaczęłam krzyczeć na niego , gdy tylko oderwał dłoń od moich ust .
- To chyba ja powinienem się zapytać co ty tu robisz ? - spojrzałam na chłopaka . Dopiero teraz zobaczyłam , że stał owinięty od pasa w dół jedynie ręcznikiem .
- Eeee ... przepraszam ... Ale jest problem ... bo ja teraz nie mogę wyjść . - zarumieniłam się lekko , przez co chłopak zaśmiał się i oberwał gąbką w głowę .
- Carry ! Wyłaź ! - zaczął dobijać się do łazienki Zayn .
- Niee ! Bo mnie zabijesz .- mruknęłam smutna ..
- Jak mi oddasz telefon to Ci nic nie zrobię , obiecuję . - spojrzałam na Nialla na co ten kiwnął twierdząco głową . Otworzyłam drzwi , pośliznęłam się i popchałam Nialla do wanny sama upadając na blondyna ... No cóż , dziwnie to wyglądało , gdyż on leżał jedynie w ręczniku , ja na nim , wszyscy weszli zdziwieni do łazienki , a ja ... no cóż ja mogę powiedzieć , poczułam na udzie jego przyrodzenie .
- No pięknie . Ale żeby w łazience ? - zaczął piszczeć ze śmiechu Liam z Louisem . Nawet Kim zaczęła się nabijać . Nie rozumiem tej dziewczyny .
- My tu nic nie robimy . - mruknęłam , mimo tego moje policzki zaczęły płonąć .
- Jasne jasne . - zaśmiał się Zayn . Zabrał mi telefon i wyszli pod jego rozkazem . 


- Przepraszam .. Pośliznęłam się .. - szepnęłam czując się coraz bardziej niezręcznie .
- Czemu ty to robisz ? - ponownie spojrzałam w jego przecudowne oczka .
- To znaczy robię co ... ? - uśmiechnęłam się lekko pod nosem i nie czekając na reakcję wpiłam się w jego usta . Jakież to było moje zdziwienie , gdy odwzajemnił mój pocałunek . Nawet zaczął go pogłębiać ... Objął mnie i jeszcze mocniej do siebie zaczął przyciągać ... Po chwili oderwałam się od niego ...
- Przecież my nie możemy . - dopiero teraz opamiętałam się . Wstałam szybko i chciałam wyjść , gdy blondyn mnie zatrzymał .
- Czemu ? Czemu znowu to robisz ? Zawsze jak się do ciebie zbliżę ty mnie odtrącasz ? - spojrzał na mnie z wyrzutem . Ale przecież tym razem to nie jest moja wina .
- Jesteś z Kim ... Tworzycie parę . Co prawda według mnie jest ona dziwna , bo nie jest wcale zazdrosna , ale nie mogę jej odwalać takich numerów .. Mimo , że jej nie cierpię , to tak nie może być Niall . Zależy Ci na niej , jej na tobie też . - uśmiechnęłam się do niego ponuro .- Choć , Lou na obiad woła .- mruknęłam i siadłam szybko w jadalni . Blondyn dosiadł się zaraz po mnie już ubrany. Spojrzał na mnie smutno ... A ja starałam się nie patrzeć na niego . 
- Dlaczego nie jest ? - spojrzał na mnie Liam . Ja jedynie wzruszyłam rękami i powróciłam dalej do dłubania widelcem w talerzu . 
- Co dziś robicie wieczorem ? - zaczęła jakoś rozmowę Dan .
- Jedziemy z chłopakami na wywiad . - powiedziała zdenerwowana Kim . ?
- Denerwujesz się ? - spojrzałam na nią z ciekawością . 
- Trochę . - uśmiechnęła się delikatnie i zajęła się jedzeniem . 
- A ty Dan ... - nie mogłam dokończyć , gdyż zaczął dzwonić mój telefon . 
- No co tam ? - spytałam do telefonu . Mina momentalnie mi zrzedła . - Będę za chwilę , ogarnę się tylko . - mruknęłam do Jona i rozłączyłam się .
- Stało się coś ? - spojrzeli na mnie wszyscy .
- Muszę jechać do ... nie wiem , wiem , gdzie to jest ale co tam jest to nie mam pojęcia . - zaśmiałam się .
- Ejj . Podwiozłabyś nas na wywiad ? - spojrzał na mnie Harry z miną szczeniaczka.
- Dobra,  ale zbierajcie się . - spojrzałam na Dan . - Ogarnij co się dzieje z Miley . Proszę .- pożegnałam się z przyjaciółką . Tym razem Niall nie usiadł obok mnie , zaszył się razem ze swoją dziewczyną na tyle samochodu .
- Gdzie jedziecie na wywiad ? - Harry podał mi adres . Dobrze się składało bo ja też tam musiałam jechać .
- Co tam jest jeszcze ?
- Wytwórnia płytowa , kawiarnia i centrum handlowe . - zaczął wyliczać Lou jakby miał wszystko wypisane na kartce . Jednak w rzeczywistości wyszukał wszystko w iphonie .
Chłopaków zawiozłam na wywiad , a na mnie Jon czekał pod jedną z kawiarni .
- Nie mam za dużo czasu , bo za kilka godzin mam samolot , ale załatwiłem Ci menadżera . Jest świetny , był kiedyś moim . - zaśmiał się Jon , gdy siadaliśmy koło mężczyzny przy stoliku .
- Dzień Dobry . - przywitałam się .
- Żadne dobry , tylko jestem Tom . - podał mi rękę , na co wybałuszyłam oczy ze zdziwienia .
- Aż taki to ja nie jestem . - zaczęli się ze mnie śmiać . 


- Zjesz coś ?
- Nie dziękuje . Dopiero mnie chłopaki nakarmili . - uśmiechnęłam się na co pokiwał rozumiejąc głową .
- Mam nadzieję , że zgadzasz się na współpracę ze mną ? - oczywiście , że zgodziłam się . Nie przyjąć takiej oferty to jest jak samobójstwo .
- To dobrze , bo już załatwiłem Ci występ na rozdaniu nagród Grammy ...
- Ale ona jest dopiero w styczniu czy coś ...
- Tak ... data jest jeszcze nie dokładnie znana , ale twój występ jest pewny na sto procent . Wiem , że musisz mieć dużo czasu na naukę , więc do maja , gdy będą matury będziesz miała luz , od czasu do czasu jakiś występ , ale po maturze zabieramy się do pracy .
- Wooow .- mruknęłam .
- Dobra , ja już muszę lecieć . Wylatujesz do Nowego Jorku w sobotę . Tu masz bilety w jedną i drugą stronę . Spotkamy się u Jona w mieszkaniu . - pożegnałam się z chłopakami i podjechałam pod studio w którym nagrywali wywiad chłopcy . Przy wejściu spotkałam Roba , jednego z ochroniarzy chłopaków .
- Jeszcze nagrywają ?
- Dopiero co zaczęli . Choć pooglądasz sobie zza kulis . - zaprowadził mnie i spokojnie widziałam cały wywiad .
- Kim opowiedz jak Ci się układa z Niallem . - dziewczyna wtuliła się do chłopaka .
- Jeszcze nigdy nam się tak dobrze nie układało . Spotykamy się już kilka miesięcy i z każdym dniem jest tak jakbyśmy się od nowa w sobie zakochiwali . Jest wprost cudownie ! Bardzo go kocham ! - pocałowała blondyna w policzek .
- A ty Niall ? - zaśmiała się prowadząca .
- Cóż ja tu mogę dodać ? - zaśmiał się . - Z nikim nie byłem tak szczęśliwy . Żadnej dziewczyny tak nigdy nie kochałem , nie kocham ani nie będę kochać tak jak kocham Kim . Całuje najlepiej na świecie , z nikim się tak jeszcze nie całowałem . - zaśmiał się . Łzy zaczęły mi same uciekać z oczu ... Chciałam je tam zatrzymać , ale były zbyt szybkie i zaczęły wypływać strumieniami . Na dodatek otrzymałam jeszcze sms'a
- Miley przedawkowała kokainę ... Jesteśmy w szpitalu . - napisała mi jedynie mama Miley . Założyłam kaptur na głowę i pogoniłam do samochodu . Minęłam w studiu zdziwionych ochroniarzy chłopaków i kilka innych osób , ale olałam ich ... Teraz nie liczyły się moje uczucia do Nialla , których już nie ma , tylko to czy Miley przeżyje ... Jeżeli jeszcze w ogóle żyje .
W szpitalu zastałam całkowicie załamanych rodziców Miley ...
- Czy ona żyje ? - spojrzałam na nich , a oni zaczęli jeszcze bardziej płakać ...
- Zmarła w drodze do szpitala .. - mruknął Peter ...
- Jak to ! Dlaczego ! Przecież ona nie brała narkotyków !
- Brała , była nawet na odwyku ...
- Przecież ona miała 17 lat ! Jak mogła być w tak młodym wieku na odwyku ! - zaczęłam krzyczeć na cały szpital .
- Nic mi nie powiedzieliście !!

- Była tu Carry .. - mruknął Rob . - Ale wybiegła zapłakana .
- Oglądała cały program ? - spojrzał na ochroniarza zdziwiony Liam .
- Niee , czekaj niech sobie przypomnę .. - mruknął Rob. 
- Wybiegła zaraz , po tym jak prezenterka zaczęła wypytywać Harrego o dziewczynę .
- Czyli to zaraz po tym jak pytała się ciebie prezenterka . - mruknął Louis .

Danielle przyszła do szpitala i zabrała stamtąd , pojechała po chłopaków . Carrie wybiegła i zapłakana rzuciła się w ramiona brata .
- Carrie co się stało ? - spytał przytulając swoją siostrę . Mimo , że było tu dużo dziennikarzy nie robili przeszkód .
- Miley nie żyje . - jeszcze głośniejszym płaczem wybuchła . Chłopak szybko zaciągnął ją do samochodu .
- Jak to nie żyje !? - wszyscy chłopcy byli zszokowani tą wiadomością .
- Przedawkowałam .. - szepnęła Dan , której głos także się łamał .

Po pogrzebie , rodzice Miley pożegnali się ze mną i postanowili się wyprowadzić . Chcieli zostawić mi dom , ale wolałam się wprowadzić do Harrego ... Nie chciałam tych wszystkich wspomnień .
Tak dużo straciłyśmy czasu przez moich rodziców ... Tam mało czasu ze sobą spędzałyśmy ... Może gdyby powiedzieli mi o tym , że bierze kokainę ... może ...
Nie mogę się teraz tym zadręczać ... Minął miesiąc ... Muszę wrócić jakoś do normalności ... Muszę ...

____________________________________



HAPPY BIRTHDAY HARRY ! <33



Rozdział miał być całkiem inny ... Miał być radosny , a nie smutny .
Przepraszam , że zaczęłam go psuć i zepsułam go całkiem ...
Obiecuję , że się naprawię ... Postaram się !
Miało być dziś w rozdziale powiązanie do urodzin naszego kochanego Loczka ,
ale niestety nie udało się , ale nadrobię to .. Tylko żałuję , że to nie będzie właśnie w jego urodziny  ;( 
Przepraszam ...