sobota, 1 lutego 2014

. Rozdział 3 - Część Druga .


Siedzę tak sobie właśnie na lekcji , nawet już straciłam rachubę . Pierwszy dzień , a ja nawet nie wiem na jakich zajęciach jestem . Gratuluje !
- Miley . - szturchnęłam dziewczynę siedzącą koło mnie . Spojrzała na mnie zaspanym wzrokiem .
- Która to lekcja ... - Dziewczyna zaczęła śmiać się .
- To dopiero pierwsza lekcja . - mruknęła i ziewnęła dalej udając , że słucha gatki nauczycielki .
- Jutro do klasy dojdzie nowa uczennica . Macie być dla niej mili . - warknęła nasza nowa wychowawczyni . Wszyscy przytaknęli głowami . Lekcje mijały , mijały i minąć w końcu nie mogły. Wracałam z przyjaciółmi na nogach ze szkoły . Szliśmy do niej także .
- Nie mogliśmy jechać twoim samochodem ? - marudził do mnie Lou .
- Do mojego BMV zmieści się jedynie 4 osoby .. - zaśmiałam się .
- No , ale tym co myśmy Ci go dali w prezencie .
- Ja go Wam oddałam . Nie przypominacie sobie ? - spiorunowałam ich wszystkich wzrokiem . Wbiliśmy do domu chłopaków . Miley pojechała z rodzicami gdzieś , więc rozłożyłam się na kanapie w salonie w domu Harrego i postanowiłam się przespać ... Dołączyli do mnie Lou i Zayn ... Ale po chwili zawołała ich Kim , więc jak to posłuszne pieski poleciały do swojej pani .
Już zaczęłam powolutku zamykać oczy , gdy poczułam jak na moim brzuchu ląduje mokra szmata. A przede mną stanęła Kim .
- No wstawaj , wstawaj . Nie ma opieprzania się . Musimy ten chlew posprzątać . - warknęła w moją stronę ciągnąc mnie z łóżka . W wejściu do pokoju stali wszyscy : Dan , Harry , Niall , Lou , Liam i Zayn . Żaden z nich nie spojrzał mi w oczy . Jedynie Danielle,  jako jedyna nie trzymała nic w ręce i stała oparta wściekła o ścianę ... No tego to już za wiele ! Aby ta idiotka rzucała we mnie szmatą , ściągała mnie z mojej kanapy !
- Czy Ty masz jakiś problem !? - stanęłam na przeciwko niej zawieszając jej tą szmatę na szyi tak jakby był to szalik , który natychmiast zrzuciła .
- Też spędzasz tu czas , więc sprzątaj . A jak nie to wyjdź . - syknęła , na co ja popatrzyłam na nią z niedowierzaniem .
- Ty chyba żartujesz prawda ? - wybuchłam niepohamowanym śmiechem . - Po pierwsze to jest mój pieprzony dom . Po drugie to ja mogę ciebie stąd wyrzucić . Po trzecie nie byłam w tym domu od prawie roku , wczoraj wieczorem byłam tu pierwszy raz więc ja z domu burdelu nie narobiłam i nie mam zamiaru tego sprzątać . Po czwarte za tą szmatę to pożałujesz . A po piąte mogę tak wyliczać w nieskończoność , ale mi się po prostu nie chce . Nie będziesz nikomu w tym domu rozkazywać . To , że Ci chłopcy nie mają najwyraźniej jaj , aby Ci odmówić , to już nie jest mój problem , ale ja nie pozwolę , abyś ich tak wykorzystywała . Z tego co widziałam w całym domu to wszędzie są twoje rzeczy , więc to ty sama doprowadzisz CAŁY dom do porządku i to nie ty będziesz pilnowała chłopaków , tylko oni ciebie . Nie chcę tu widzieć ani jednego pyłku kurzu na ziemi .
- Chyba żartujesz . - mruknęła .
- Ja w takich sprawach nie żartuje . - syknęła .
- Ale tu są też ich rzeczy . - na co wszyscy wybuchnęli śmiechem , ja też ... Ani skarpetki nie było chłopaków tutaj ..


- Pożałujesz . - syknęła i rzuciła się na mnie i uderzyła mnie w policzek .
- Carrie daj spokój . - złapał mnie za rękę Niall . Nie chciałam tego robić , ale odepchnęłam go . Podeszłam do dziewczyny i uderzyłam ją porządnie w brzuch pięścią . Ta upadła i zaczęła płakać .
Niall natychmiast mnie złapał od tyłu i odepchnął od dziewczyny .
- Masz trzy godziny na posprzątanie domu . Nie wyrzucę cię z domu bo chodzisz z Niallem . - syknęłam do dziewczyny . - I jeszcze raz zobaczę , że zostawisz chociaż błyszczyk do ust gdziekolwiek , a wsadzę ci go tam , gdzie nikt jeszcze tego nie próbował robić . - syknęłam do niej .
- Macie jej przypilnować . - warknęłam do chłopaków . Niall oczywiście podbiegł zaraz do swojej dziewczyny i zaczął ją przytulać .
- A jak jej cokolwiek pomożecie ... - spojrzałam na Nialla . - Do ciebie też mówię . - spojrzałam na niego , a on jedynie przytaknął .
- A ty gdzie idziesz ? - spojrzał na mnie Zayn .
- A ja się wybieram twoim samochodem na zakupy , bo nic tu nie ma do jedzenia . - wytknęłam język w jego stronę .
- Ejj , a czemu moim ? - zrobił dziwną minę .
- Bo jedziesz ze mną . - cmoknęłam go w policzek i wyszliśmy do garażu . W supermarkecie Zayn wsadził mnie do ogromnego wózka i zaczął mnie wozić po sklepie . Oczywiście rozdaliśmy chyba ze sto autografów orz zdjęć . Paparazzi nawet w sklepie nas nie odstępowali , ale nie przejmowaliśmy się . Później to Zayn wsiadł do wózka i ja go pchałam .
- Ciężki jesteś . - mruknęłam udając , że zaraz padnę . Zaczęliśmy się śmiać . W końcu rozpoczęliśmy robienie zakupów.
- Co mamy kupić ?
- Wszystko . - mruknęłam . - Nawet cukru w domu nie macie . - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony . Zaczęliśmy pakować mnóstwo różnych rzezy , które wpadły nam pod rękę .
- Ludzie pobiliście chyba rekord zakupów . - zaśmiała się do nas kasjerka przy kasie . Dwie dziewczyny pakowały nam zakupy , jak się okazało zbierają na wycieczkę szkolną .
Daliśmy im z Zaynem trzysta funtów , przy okazji dziękując za pomoc w pakowaniu . Ledwo co się do wielkiego sportowego auta mulata zapakowaliśmy . Po drodze złapaliśmy Miley , która właśnie podjeżdżała pod dom i zabrała się razem z nami do nas .
- Jakie zakupy . - zaczęła się nabijać .
- Nic nie mieli . Rozumiesz ? Nawet cukru , ani nic ! Kompletna pustka ! - krzyknęłam zażenowana. Zostawiliśmy zakupy w samochodzie .
- Akurat nie było nas trzy i pół godziny . Jeżeli nie posprzątała powieszę ją na żyrandolu . Zdziwiłam się , gdy weszłam do mieszkania , a w nim pachniało cytrynom i jakimiś innymi płynami .
- Słuchaj ... ja chciałam Cię przeprosić . - podeszła do mnie zmęczona Kim .
- Ta jasne . - mruknęłam schodząc do garażu razem z resztą chłopaków po zakupy .
- Wooow ! . - wszyscy mruknęli ze zdziwienia . Raz z Dan i Miley uporządkowałyśmy to jedzenie w kuchni . Oczywiście Niall zabrał swoją dziewczynę do swojego pokoju . A do mnie od " pocałunku " w ogóle się nie odzywał ...
- Dan mi powiedziała , o mraśnym przedstawieniu . - zaczęła się nabijać Miley .
- Ehhh . daj spokój ... Wolałam wziąć już tą prawdę , gdybym wiedziała, że mi zada takie zadanie .
- Czemu ? - zaśmiała się Dan .
- Zauważyłaś czy aby Niall się w ogóle do mnie cokolwiek odzywa ? - spojrzałam na dziewczyny , które jedynie wzruszyły rękami .
- Chora jesteś? - spojrzałam na Miley , która cały dzień siedzi z husteczką w ręce .
- Chyba tak . - mruknęła unikając mojego wzroku . Po chwili wybuchła śmiechem i poszła oglądać z chłopakami jakiś film . Po jakieś godzinie otrzymała telefon i bez słowa wyjaśnienia wyszła z domu tak szczęśliwa , jak jeszcze jej nigdy nie widziałam .


Liam z Louisem zaproponowali , że zrobią obiad . Oczywiście przytaknęliśmy wszyscy na ich zgłoszenie bo nie powiem , ale gotowali przepysznie . Dan z Kim nakryły do stołu , Zayn pisał z kimś przez telefon , a Harry leżał i oglądał jakiś film . Postanowiłam mu nie przeszkadzać . Zayn zajęty pisaniem sms'a nie zauważył się skradam się do chłopaka . Zabrałam mu telefon i zaczęłam uciekać po domu .
- Carry ! Jak Cię złapię to zabiję ! - krzyknął zdenerwowany Zayn ... Jeszcze bardziej się zaśmiałam i wbiegłam do łazienki . Zamknęłam szybko drzwi na klucz i oparłam czoło od drzwi .
Usłyszałam chrząknięcie i zaczęłam piszczeć . Usta zatkał mi Niall .
- Co ty tu robisz !? - zaczęłam krzyczeć na niego , gdy tylko oderwał dłoń od moich ust .
- To chyba ja powinienem się zapytać co ty tu robisz ? - spojrzałam na chłopaka . Dopiero teraz zobaczyłam , że stał owinięty od pasa w dół jedynie ręcznikiem .
- Eeee ... przepraszam ... Ale jest problem ... bo ja teraz nie mogę wyjść . - zarumieniłam się lekko , przez co chłopak zaśmiał się i oberwał gąbką w głowę .
- Carry ! Wyłaź ! - zaczął dobijać się do łazienki Zayn .
- Niee ! Bo mnie zabijesz .- mruknęłam smutna ..
- Jak mi oddasz telefon to Ci nic nie zrobię , obiecuję . - spojrzałam na Nialla na co ten kiwnął twierdząco głową . Otworzyłam drzwi , pośliznęłam się i popchałam Nialla do wanny sama upadając na blondyna ... No cóż , dziwnie to wyglądało , gdyż on leżał jedynie w ręczniku , ja na nim , wszyscy weszli zdziwieni do łazienki , a ja ... no cóż ja mogę powiedzieć , poczułam na udzie jego przyrodzenie .
- No pięknie . Ale żeby w łazience ? - zaczął piszczeć ze śmiechu Liam z Louisem . Nawet Kim zaczęła się nabijać . Nie rozumiem tej dziewczyny .
- My tu nic nie robimy . - mruknęłam , mimo tego moje policzki zaczęły płonąć .
- Jasne jasne . - zaśmiał się Zayn . Zabrał mi telefon i wyszli pod jego rozkazem . 


- Przepraszam .. Pośliznęłam się .. - szepnęłam czując się coraz bardziej niezręcznie .
- Czemu ty to robisz ? - ponownie spojrzałam w jego przecudowne oczka .
- To znaczy robię co ... ? - uśmiechnęłam się lekko pod nosem i nie czekając na reakcję wpiłam się w jego usta . Jakież to było moje zdziwienie , gdy odwzajemnił mój pocałunek . Nawet zaczął go pogłębiać ... Objął mnie i jeszcze mocniej do siebie zaczął przyciągać ... Po chwili oderwałam się od niego ...
- Przecież my nie możemy . - dopiero teraz opamiętałam się . Wstałam szybko i chciałam wyjść , gdy blondyn mnie zatrzymał .
- Czemu ? Czemu znowu to robisz ? Zawsze jak się do ciebie zbliżę ty mnie odtrącasz ? - spojrzał na mnie z wyrzutem . Ale przecież tym razem to nie jest moja wina .
- Jesteś z Kim ... Tworzycie parę . Co prawda według mnie jest ona dziwna , bo nie jest wcale zazdrosna , ale nie mogę jej odwalać takich numerów .. Mimo , że jej nie cierpię , to tak nie może być Niall . Zależy Ci na niej , jej na tobie też . - uśmiechnęłam się do niego ponuro .- Choć , Lou na obiad woła .- mruknęłam i siadłam szybko w jadalni . Blondyn dosiadł się zaraz po mnie już ubrany. Spojrzał na mnie smutno ... A ja starałam się nie patrzeć na niego . 
- Dlaczego nie jest ? - spojrzał na mnie Liam . Ja jedynie wzruszyłam rękami i powróciłam dalej do dłubania widelcem w talerzu . 
- Co dziś robicie wieczorem ? - zaczęła jakoś rozmowę Dan .
- Jedziemy z chłopakami na wywiad . - powiedziała zdenerwowana Kim . ?
- Denerwujesz się ? - spojrzałam na nią z ciekawością . 
- Trochę . - uśmiechnęła się delikatnie i zajęła się jedzeniem . 
- A ty Dan ... - nie mogłam dokończyć , gdyż zaczął dzwonić mój telefon . 
- No co tam ? - spytałam do telefonu . Mina momentalnie mi zrzedła . - Będę za chwilę , ogarnę się tylko . - mruknęłam do Jona i rozłączyłam się .
- Stało się coś ? - spojrzeli na mnie wszyscy .
- Muszę jechać do ... nie wiem , wiem , gdzie to jest ale co tam jest to nie mam pojęcia . - zaśmiałam się .
- Ejj . Podwiozłabyś nas na wywiad ? - spojrzał na mnie Harry z miną szczeniaczka.
- Dobra,  ale zbierajcie się . - spojrzałam na Dan . - Ogarnij co się dzieje z Miley . Proszę .- pożegnałam się z przyjaciółką . Tym razem Niall nie usiadł obok mnie , zaszył się razem ze swoją dziewczyną na tyle samochodu .
- Gdzie jedziecie na wywiad ? - Harry podał mi adres . Dobrze się składało bo ja też tam musiałam jechać .
- Co tam jest jeszcze ?
- Wytwórnia płytowa , kawiarnia i centrum handlowe . - zaczął wyliczać Lou jakby miał wszystko wypisane na kartce . Jednak w rzeczywistości wyszukał wszystko w iphonie .
Chłopaków zawiozłam na wywiad , a na mnie Jon czekał pod jedną z kawiarni .
- Nie mam za dużo czasu , bo za kilka godzin mam samolot , ale załatwiłem Ci menadżera . Jest świetny , był kiedyś moim . - zaśmiał się Jon , gdy siadaliśmy koło mężczyzny przy stoliku .
- Dzień Dobry . - przywitałam się .
- Żadne dobry , tylko jestem Tom . - podał mi rękę , na co wybałuszyłam oczy ze zdziwienia .
- Aż taki to ja nie jestem . - zaczęli się ze mnie śmiać . 


- Zjesz coś ?
- Nie dziękuje . Dopiero mnie chłopaki nakarmili . - uśmiechnęłam się na co pokiwał rozumiejąc głową .
- Mam nadzieję , że zgadzasz się na współpracę ze mną ? - oczywiście , że zgodziłam się . Nie przyjąć takiej oferty to jest jak samobójstwo .
- To dobrze , bo już załatwiłem Ci występ na rozdaniu nagród Grammy ...
- Ale ona jest dopiero w styczniu czy coś ...
- Tak ... data jest jeszcze nie dokładnie znana , ale twój występ jest pewny na sto procent . Wiem , że musisz mieć dużo czasu na naukę , więc do maja , gdy będą matury będziesz miała luz , od czasu do czasu jakiś występ , ale po maturze zabieramy się do pracy .
- Wooow .- mruknęłam .
- Dobra , ja już muszę lecieć . Wylatujesz do Nowego Jorku w sobotę . Tu masz bilety w jedną i drugą stronę . Spotkamy się u Jona w mieszkaniu . - pożegnałam się z chłopakami i podjechałam pod studio w którym nagrywali wywiad chłopcy . Przy wejściu spotkałam Roba , jednego z ochroniarzy chłopaków .
- Jeszcze nagrywają ?
- Dopiero co zaczęli . Choć pooglądasz sobie zza kulis . - zaprowadził mnie i spokojnie widziałam cały wywiad .
- Kim opowiedz jak Ci się układa z Niallem . - dziewczyna wtuliła się do chłopaka .
- Jeszcze nigdy nam się tak dobrze nie układało . Spotykamy się już kilka miesięcy i z każdym dniem jest tak jakbyśmy się od nowa w sobie zakochiwali . Jest wprost cudownie ! Bardzo go kocham ! - pocałowała blondyna w policzek .
- A ty Niall ? - zaśmiała się prowadząca .
- Cóż ja tu mogę dodać ? - zaśmiał się . - Z nikim nie byłem tak szczęśliwy . Żadnej dziewczyny tak nigdy nie kochałem , nie kocham ani nie będę kochać tak jak kocham Kim . Całuje najlepiej na świecie , z nikim się tak jeszcze nie całowałem . - zaśmiał się . Łzy zaczęły mi same uciekać z oczu ... Chciałam je tam zatrzymać , ale były zbyt szybkie i zaczęły wypływać strumieniami . Na dodatek otrzymałam jeszcze sms'a
- Miley przedawkowała kokainę ... Jesteśmy w szpitalu . - napisała mi jedynie mama Miley . Założyłam kaptur na głowę i pogoniłam do samochodu . Minęłam w studiu zdziwionych ochroniarzy chłopaków i kilka innych osób , ale olałam ich ... Teraz nie liczyły się moje uczucia do Nialla , których już nie ma , tylko to czy Miley przeżyje ... Jeżeli jeszcze w ogóle żyje .
W szpitalu zastałam całkowicie załamanych rodziców Miley ...
- Czy ona żyje ? - spojrzałam na nich , a oni zaczęli jeszcze bardziej płakać ...
- Zmarła w drodze do szpitala .. - mruknął Peter ...
- Jak to ! Dlaczego ! Przecież ona nie brała narkotyków !
- Brała , była nawet na odwyku ...
- Przecież ona miała 17 lat ! Jak mogła być w tak młodym wieku na odwyku ! - zaczęłam krzyczeć na cały szpital .
- Nic mi nie powiedzieliście !!

- Była tu Carry .. - mruknął Rob . - Ale wybiegła zapłakana .
- Oglądała cały program ? - spojrzał na ochroniarza zdziwiony Liam .
- Niee , czekaj niech sobie przypomnę .. - mruknął Rob. 
- Wybiegła zaraz , po tym jak prezenterka zaczęła wypytywać Harrego o dziewczynę .
- Czyli to zaraz po tym jak pytała się ciebie prezenterka . - mruknął Louis .

Danielle przyszła do szpitala i zabrała stamtąd , pojechała po chłopaków . Carrie wybiegła i zapłakana rzuciła się w ramiona brata .
- Carrie co się stało ? - spytał przytulając swoją siostrę . Mimo , że było tu dużo dziennikarzy nie robili przeszkód .
- Miley nie żyje . - jeszcze głośniejszym płaczem wybuchła . Chłopak szybko zaciągnął ją do samochodu .
- Jak to nie żyje !? - wszyscy chłopcy byli zszokowani tą wiadomością .
- Przedawkowałam .. - szepnęła Dan , której głos także się łamał .

Po pogrzebie , rodzice Miley pożegnali się ze mną i postanowili się wyprowadzić . Chcieli zostawić mi dom , ale wolałam się wprowadzić do Harrego ... Nie chciałam tych wszystkich wspomnień .
Tak dużo straciłyśmy czasu przez moich rodziców ... Tam mało czasu ze sobą spędzałyśmy ... Może gdyby powiedzieli mi o tym , że bierze kokainę ... może ...
Nie mogę się teraz tym zadręczać ... Minął miesiąc ... Muszę wrócić jakoś do normalności ... Muszę ...

____________________________________



HAPPY BIRTHDAY HARRY ! <33



Rozdział miał być całkiem inny ... Miał być radosny , a nie smutny .
Przepraszam , że zaczęłam go psuć i zepsułam go całkiem ...
Obiecuję , że się naprawię ... Postaram się !
Miało być dziś w rozdziale powiązanie do urodzin naszego kochanego Loczka ,
ale niestety nie udało się , ale nadrobię to .. Tylko żałuję , że to nie będzie właśnie w jego urodziny  ;( 
Przepraszam ... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz