niedziela, 26 stycznia 2014

. Rozdział 10 .

" Świat to trudne miejsce. Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie , nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne , których nie można wytłumaczyć. [...] Świat cię nie kocha. [...] Pamiętaj jednak, żeby robić swoje . Takie masz zadanie na tym trudnym świecie, musisz podtrzymywać swoją miłość i robić choćby nie wiem co ."  
- Stephen King >> Lśnienie



- Miley .. - dziewczyna załkała do telefonu ... 
- Jesteś na głośniku .. 
- Trudno ... Niech słyszą co mam do powiedzenia .. - syknęła Danielle ... 
- Okej ... Co się stało ? - Miley była już bardzo poddenerwowana tym co ma zaraz usłyszeć .
- Zrobiłam tak jak się umawiałyśmy , a teraz już jej nie ma ... Wyjechała ... I to wszystko przez Harrego i Nialla ! - krzyknęła . 
- O co Ci chodzi Danielle ? - powiedział zbulwersowany Niall i Hazza . 
- Jej chodzi o Carrie prawda ? - powiedziała Miley . - Gdzie wyjechała ? Dlaczego ?
- Jak to ona wróciła do Londynu ? Przecież miała zostać w ośrodku . 
- Ty tego chciałeś .. Zabrałam ją stamtąd .. Nawet nie wiesz jak się cieszyła na myśl o powrocie ... Długo ono nie trwało . Zaraz po przyjeździe zobaczyła wasz wywiad .. Nowego plastika Nialla no i oczywiście to o czym ty Harry mówiłeś , że chcesz aby jeszcze z rok w ośrodku była ... Spakowała swoje rzeczy i wyjechała ... - zaczęła jeszcze bardziej płakać .. Niall nic się nie odezwał ... Usiadł na podłodze i wpatrywał się w ścianę ... Ale to przecież nie jego wina . To ona nie kazała czekać na siebie ... 
- Gdzie wyjechała !? - warknął Harry . 
- Myślisz , że Ci powiem !? Chyba zwariowałeś . - zaśmiała się nerwowo dziewczyna . 
- Powiesz mi ... - syknął . 
- Bo co ! Mnie też uderzysz !? - chłopak zdenerwował się , złapał telefon i uderzył nim o ścianę ... Miley cofnęła się i stanęła bliżej Zayna . 
Niespodziewanie loczek zaczął płakać ... 
- Ja nie chciałem , aby tak to wyszło ... To miała być tylko wiadomość dla prasy ...
- Jak to dla prasy ? - Miley wyszła zza Zayna i przysunęła się bliżej Hazzy . 
- Paul stwierdził , że tak będzie lepiej na razie dla niej .. Miałem jechać po nią za tydzień , po trasie .. - mruknął , a Miley się wtedy załamała . Wzięła kolegi telefon i wyszła z pokoju ... 

- Danielle , to nasza wina ... 
- Nie stawaj po jego stronie ! - krzyknęła zdenerwowana do telefonu .
- On tak specjalnie powiedział ... Miał ją wybrać za tydzień z ośrodka , a wiadomość o dodatkowym roku była tylko i wyłącznie dla dziennikarzy .. 
- Musimy to jakoś naprawić .. 
- Nie ma jak ... - mruknęła i rozłączyła się ... 

Danielle rozmawiała z Carrie , jednak ona nie chciała wrócić ... Wolała odpocząć . Nikt jej w Nowym Jorku nie rozpoznaje jej nikt na szczęście . Może wejść sobie spokojnie codziennie do klubu , być tam całą noc , porządnie się napić i wyjść z niego bez obawy , że ktoś obsmaruje ją w jakimś magazynie ... I właściwie tak jest co noc odkąd tam przyjechała ... W dzień wzorowa sąsiadka , w nocy nienaganna imprezowiczka . Odcięła się całkowicie . Nie ogląda prasy , telewizji , nie serfuje po internecie ... Jest wolna i zamierza pobyć tak ile się da ... Ale czy to nie jest przypadkiem maska ? Pod którą ukrywa swoje uczucia ?
Te prawdziwe uczucia !?  Ale z każdym dniem ta maska staje się coraz cięższa i pęka pod tym ciężarem ... 

Co sprawia , że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie ? Może tchórzostwo . Albo nieodłączny strach przed popełnianiem błędów, przed robienie tego , czego inni oczekują . - Paulo Coelho



- Harry , to nic nie da ... Uspokój się ... - przyjaciele próbowali uspokoić chłopaka , na marne.
- Daj jej czas . Sama powiedziała , że Cie rozumie , ale musi inne sprawy sobie poukładać ... - podeszła do niego Miley ..
- To moja wina ! - powiedział zrezygnowany ...
- Niczyja wina .. - powiedziała stanowczo Danielle .. - Ona tak czy siak by to zrobiła , znamy się trochę i zdążyłam ją trochę poznać ... 



"Ogarnął mnie smutek przed daleką drogą. Prawda, messer, że taki smutek jest czymś naturalnym nawet wtedy, kiedy człowiek wie , że u kresu tej drogi czeka go szczęście ? " - Michaił Bułhakow

- Czemu to robisz ? - Blondynka znajdująca się w klubie nie była jeszcze pijana ... Nawet jeszcze nie zdążyła nic zamówić , ani nic wziąć . Spojrzała na mężczyznę , którego skądś kojarzyła , ale za cholerę nie mogła ogarnąć kto to jest ! 

- Znamy się ? - spojrzała na intruza , który dosiadł się do niej ... Miał na sobie ciemne okulary , kaptur ubrany na głowę i grubą skórę na sobie . 
- Możliwe ... Gala MTV ? Kojarzysz osobę siedzącą obok ciebie ? - spojrzał na dziewczynę z nad swoich okularów .
- Oczywiście , że kojarzę ... Co to jakieś przesłuchanie czy co ? - dziewczyna próbowała odejść ze stolika , lecz mężczyzna powstrzymał ją i zdjął okulary . Blondynka wybałuszyła oczy ze zdziwienia , a on z powrotem założył je na oczy . 
- Jon Bon Jovi , we własnej osobie . - mruknęła . W głębi duszy była szczęśliwa , a zarazem zawstydzona , gdyż jej idol musi ją widzieć w takim stanie .. - Jak mnie rozpoznałeś ? Nikt tego nie zrobił tu od miesiąca ... 
- Obserwuję Cię tu od miesiąca , gdyż chodzisz do mojego klubu to po pierwsze . Brałaś narkotyki , które są tu nielegalne ... Ale mniejsza o to ... Rozpoznałem cię już pierwszego dnia ... Nie po wyglądzie , bo rzeczywiście się zmieniłaś ... Tylko po głosie , po gestach jakie wykonujesz ... 
- No i co z tego ? Będziesz się bawił teraz w mojego tatusia ? - syknęła ... 
- Choć ... - wyprowadził mnie na zewnątrz ... Szli w ciszy , która dziewczynie nie odpowiadała. 
- Czego ty ode mnie chcesz ? 
- Chce Ci uświadomić co tracisz . Pijąc i biorąc narkotyki niczego nie osiągniesz ! Wyjechałaś ... Zostawiłaś brata , chłopaka , przyjaciół ... 
- Chłopaka ? Hahaha , nie miałam chłopaka ... 
- Ale chodzi mi o Nialla , kochasz go i on ciebie ! To widać z daleka ... Jestem pewien , że wyjechałaś tylko z jego powodu .. Ale on tej dziewczyny nie darzy takim uczuciem jak ciebie ... Musisz tylko się dobrze wpatrzyć ... 


- To była moja wina .. Ja go odrzuciłam ... To ja sprawiłam , że raczej mnie nienawidzi ... 
- Kiedy ?
- Gdy byłam w ośrodku .
- Dlaczego ?
- Nie chciałam niszczyć mu życia ... Nie mogłam pozwolić , aby był z dziewczyną kaleką ! Już nie mówiąc o wyglądzie ... 
- Ale spójrz teraz na siebie ... Jesteś nadal piękna ... Chodzisz o własnych siłach ! Spójrz . - podeszliśmy do dużego " pomniku " - To zrobili twoi fani , gdy byłaś w śpiączce ... Modlili się o ciebie ... I jak widać ich modlitwy poskutkowały ... - Dziewczyna zaniemówiła ...
- A co do Nialla ...
- Nie chciałam aby był ze mną z litości ... - mruknęła cicho ocierając swoje łzy .. 
- Na pewno nie chciał być z tobą z litości ! Gdy mówił Ci , że cię kocha na pewno nie miał na myśli tego ! - powiedział ... - Mam nadzieję , że wiesz jak to wszystko naprawić ?
- Zacznę od najważniejszej sprawy ... - mruknęła ... - Pomożesz mi ? 

" ...  wydawało mi się , że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi , że noc ma swój koniec i trzeba radzić sobie z myślami . " - Janusz Leon Wiśniewski .



Jon obudził we mnie chęć do życia ... Nie wiem czy coś z tego wyjdzie , ale mam zamiar zacząć żyć od nowa ... Bez przeszłości ... Liczy się tylko teraz i to co będzie w przyszłości ... 
Ale na razie trzeba się zająć naprawianiem wszystkich szkód , które sama stworzyłam ... Teraz mam siłę , aby to robić ...  


__________________________
Przepraszam , że tak smutno ... Ale coraz częściej zdaję sobie sprawę , że całe moje prywatne smutki przelewam na papier ... Teraz muszę to wszystko naprawić , gdyż widzę , że coraz mniej osób to czyta ... 

Nigdy nie szantażowałam na swoich blogach , ani nie mam tego zamiaru robić ... To znaczy nie daje żadnego limitu np . 10 komentarzy pod rozdziałem wtedy dodam nexta ... Według mnie jest to żenujące i jak widzę takie coś na blogu to odechciewa mi się go czytać ...
Oczywiście zgodzę się , że przyjemnością dla autora tekstu jest to , że to czytasz i zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza , ale prośby tego typu ,
aby uzbierać sobie komentarzy na blogu są bez sensu !! 
Mogę pisać nawet dla jednej osoby , bo sprawia mi to przyjemność ! Gdy ktoś wstawia takie limity na blogu uważam , że nie piszę dla przyjemności tylko z przymusu ...
No sorry , ale to jest moje zdanie ... 

Pozdrawiam moje wszystkie czytelniczki . 

Jednokierunkowa    |   Wi    < --- Dziękuje Wam Najbardziej ! <3



1 komentarz:

  1. Jest wspaniałe! Tak bardzo przepraszam,że nie komentowałam. Zaraz to nadrobię. Dziękuję ci za wspomnienie o mnie. To bardzo dużo dla mnie znaczy. I nie przestawaj pisać. Pamiętaj zawsze,że chodź napewno daleko to i tak zawsze jestem. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała zrezygniwać z pisania to przypomnij i pomyśl sobie o mnie. Bo ja zawsze jestem z tobą i czytam wszystko to co napiszesz.
    Kc♥
    Wi

    OdpowiedzUsuń